czwartek, 25 października 2012

Czytalam wasze komentarze, ze nie wiecie co u mnie sie dzieje przez dwa dni. Wybaczcie, ale ja nie codziennie korzystam z internetu. Nie czuje sie ostatnio zbyt dobrze by siedziec przed komputerem. Musicie mnie zrozumiec. Nie ma za bardzo o czym pisac bo gdyby bylo to obiecuje, ze bym napisala. Tylko tyle, ze Mariusz byl w Warszawie i lekarz obiecal przegladnac akta i sie odezwac. Wiec czekamy... Chcialabym juz sama wiedziec kiedy bede mogla poleciec do Polski. Ciagle mnie cos boli, ciagle czuje sie zmeczona i do tego te moje nerwy. Wczoraj odwiedzily mnie dziewczyny. Wcale dlugo nie siedzialy a ja zmeczona bylam jakbym nie wiadomo co robila. Ach i dowiedzialam sie w ogole, ze w pewnym polskim sklepie byly zbierane do puszki pieniazki dla mnie i gdy moja kolezanka chciala ja odebrac okazalo sie, ze juz jakis pan sobie ja odebral dzien wczesniej. Wyobrazacie sobie ? Ciekawa jestem ile bylo takich przypadkow. Mam nadzieje, ze ten pan byl bardzo potrzebujacy, moze glodny a nie potrzebowal tych pieniedzy na narkotyki czy alkohol. Pomodlmy sie za niego bo to biedny czlowiek. Wczoraj wyniki z krwi byly bardzo slabe. Moja odpornosc jest bardzo niska, biale krwinki i plytki krwi rowniez. Moj brat nagral Nikusia jak tanczyl. Uwierzcie mi, ze peklibyscie ze smiechu. Ma taka zabke co tak ugina nogi, kreci pupa, tanczy i spiewa i ja nasladowal a przy tym robil takie miny, ze nie sposob sie nie smiac. To jest taki moj maly cudasnik i wydziwiak. Wariatuncio moj kochany. Ilez on potrafi dac szczescia i radosci. Nawet gdy zle sie czuje to potrafi doprowadzic mnie do smiechu. Piekne sa te momenty. Tak mocno go kocham... tak mocno...
Chcialam napisac jeszcze o jednej rzeczy, ktora mnie bardzo cieszy. A mianowicie chodzi mi o wieczorna modlitwe. Nigdy tak nie bylo u nas w domu, ze modlilismy sie razem. Kazdy zawsze wieczorem w swoim kacie lozka w duszy odmawial jakis paciorek, odbebnil modlitwe, nawet nie zwarzajac na slowa jakie po ciuchutku wypowiada, czesto przy tym myslac o zupelnie czyms innym. Szybko, szybko i do spania. Teraz to sie zmienilo. Co wieczor siadamy w jednym pokoju, bierzemy rozance do rak i kazdy mowi swoja czesc. Odmawiamy tez inne modlitwy a najpiekniejsze jest to, ze chcialoby sie modlic i modlic. Nigdzie sie nie spieszymy, zanurzamy sie w calosci w slowa ktore wypowiadaja nasze usta i zadne z nich nie jest bez znaczenia. Kazdy skupiony i kazdy szczerze mowi to co chce powiedziec. Bo nasza modlitwa nie sklada sie tylko z modlitw z ksiazeczek ale tez z slow plynacych z serca. Wiecie jakie to jest piekne ? Prawdziwa rozmowa z Bogiem. Piekne... Nauczylismy sie rozmawiac z Panem Bogiem i wiem, ze on nas slucha... i ze nas wyslucha...

21 komentarzy:

  1. Z wielką przyjemnością czyta się to co piszesz. Jaka jest twoja głęboka wiara i siła walki, dużo osób powinno się tego od Ciebie uczyć! Modlę się o Ciebie do Ojca Świętego Jana Pawła II bo uzdrowił już wiele osób i wierzę że tobie również pomorze. Poszukaj może nie tylko wyjścia ze strony medycznej spróbuj również medycyny niekonwencjonalnej jest wielu uzdrowicieli. Słyszłam o wielu przypadkach takich uzdrowień. Czasami lekarze mają swoją opinię a staje się cud za sprawą niewyjaśnionych działań drugiego człowieka. Pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Martusia...Do twojego bloga zagladam kilka razy dziennie aby sprawdzić nowe inf.,nawet jedno zdanie od ciebie tu, by cieszyło moje serce,twoje złe samopoczucie dało ci siłe do napisania tak wielu słuw,z czego każdy z nas sledzacy twojego bloga cieszy sie nie samowicie i jest wdzięczny.Wieści od lekarza napewno bedą wspaniałe,życze ci z całego serca durzo siły,wiary i ZDRÓWKA.Wszyscy cie pokochaliśmy taka jaką jesteś,a jesteś wspaniałą osobą.Pozdrowienia z Anglii,modle sie za Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Droga Marto, podziwiam Twoją siłę walki i wiarę, oby tak dalej! Z całego serca życzę Ci motywacji i sił do walki. Odważę się zasugerować szukanie alternatywnych terapii. Być może już o nich słyszałaś, ale lekarze mało o tym mówia. Niestety w wielu krajach jest zakaz leczenia nowotworów innymi metodami od chemioterapii, która jednak wyniszcza wszystkie komórki naszego ciała, nie tylko te zdrowe. Kiedy będziesz mogła, to poczytaj i pooglądaj http://www.terapiagersona.com.pl/ ; http://www.youtube.com/watch?v=tY-HsoJ0gr0 ; Polecam również zainteresować się dietą Dr Roberta Morsa, wyleczył wiele tzw. "beznadziejnych przypadków" a wg mnie nie "beznadziejnych", ale takich, którym medycyna konwencjonalna, nie pomogła. Podobnie wiele cięzkich przypadków, gdzie lekarze juz stawiali krzyżyk nad kimś, udało się uratować dzięki terapii Gersona. Pisałaś, o wynikach krwii. Często bywaja już tak złe, że chorzy nie są dopuszczani do chemii. Może wydać się to komuś śmieszne i niemożliwe, ale sok ze świeżych buraków działa silnie krwiotwórczo. Przekonałam się na sobie, kiedy w wyniku utraty prawie 2litrów krwii i anemii po porodzie, tabletki nie poprawiały moich wyników ani samopoczucia, dopiero sok z buraków. Ciocia kolegi nie mogła przyjąć chemii bo miała zła morfologię i tez tabletki jej nie podbijały tego, a sok z buraków zadział już po tygodniu. Jejku, Marto wiem, że to może tak chaotycznie wygląda. Ale chciałabym Ci pomóc, pokazac inne drogi, tyle tylko mogę. Intersuje sie medycyna naturalną i duzo o tym czytam. Pozrawiam z Dublina. Basia
    baswes@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana Wojowniczko, przykro mi ze nie masz lepszych wiesci. Nie wolno jednak tracic nadziei, ja ją ciagle mam. W połaczeniu z modlitwa, wiarą i jeszcze paroma innymi czynnikami zdarzy się CUD! Pisałam do Ciebie prywatną wiadomośc, jednak zdaje sobie sprawe z tego, ze dostajesz ich tysiace i zapewne nie masz nawet sily ich wszystkich czytac. Pisałam też do Twojej Przyjaciółki Nikoli, dzięki Bogu, że masz tak wspaniałych ludzi wokół siebie. Widze, że wiele osob pisze do Ciebie odnosnie alternatywnych sposobow leczenia. Ja tez nie tylko teraz ale juz wiele lat temu czytałam o roznych metodach. Nie wierze lekarzom, oni moga leczyc grype, a nowotwor tylko w poczatkowym stadium, gdzie jest jeszcze na tyle zdrowych komorek, ktore po chemii moga podjac dalsza walke i regenreacje organizmu. Chemioterapia wyrzadza wiecej szkod niz przynosci pozytku. Wiem, zdaje sobie sprawe,iz ludzie wola ufac lekarzom, boja sie, ze decydujac sie na te alternatywne leczenie moga stracic czas, ktory mogl byc wykorzystany na tradycyjna walke z choroba.. Sama widzisz na wlasnym przykladzie, ze to leczenie wcale nie bylo skuteczne. Czytalam opinie ludzi na wielu stronach, gdzie byly apele do ludzi o pomoc dla Ciebie, pisali oni, ze sa pelni obaw, ze lekarze, ktorzy podejma sie dalszego tradycyjnego leczenia to tylko po to, aby wydusic ostani grosz, ostatnie euro. Tak nie musi byc.. Przykre to ,ale ludzkie zycie nie ma wiekszego znaczenia, ile razy sie slyszalo, jak mowia o nas pacjentach : 'przypadek z dwojki', 'nerka z piatki', zawał z sali nr 6', jestemy tylko przypadkami, na ktorych zarabia sie duza kase, 'lecza' nas tym co jest dochodowe. Naturalne metody niestety dochodu nie przyniosa, dlatego sie o tym nie mowi za glosno. Pisalam Twojej Przyjaciolce o tym, ze w Gorzowie, kolo mojego rodzinnego domu starsze malzenstwo wiele lat prowadzilo kwiaciarnie, juz sa od paru lat na emeryturze. Pare tygodni temu u tego Pana wykryto nowotwor (ma 72 lata) , byl w klinice w Poznaniu, w szpitalu w GW, niestety doszlo juz do przerzutow. Mezczyzna cale zycie odprowadzal podatki, ogromne pieniazde na skladi zdrowotne, a etraz kiedy jest chory i potrzebuje pomocy to co uslyszal? Uslyszal, ze ludzi u nas leczy sie do 70 roku zycia, tak wprost, po prostu, nie ma funduszy na leczenie ludzi w tym wieku. Smutne, ale prawdziwe. No ale do brzegu.. Martus, wez powaznie rozwaz pare metod, nie moga Ci zaszkodzic, moga tylko pomoc w przeciwienstwie do chemii nie szkodza na zdrowe komorki. Znajdz w sobie sile i odwage, aby podjac ta walke inna bronia niz ta co proponuja Ci lekarze. Podobno terapii Gersona nie proponuje sie osobom przy przerzutach do watroby,ale podesle linki, gdzie mimo przerzutow do tego narzadu czy tez pierwotnego raka watroby , ludzie na wlasna reke podejmowai sie terapii i wychodzili z tego swinstwa .

    OdpowiedzUsuń
  5. . Mam nadzieje, ze znajdiesz w sobie sile i odwage, aby podjac walke z choroba tymi wlasnie metodami Chorzy decydowali sie na ta terapie na wlasne ryzko, bo co pozostaje dostajac wyrok? Chyba nie ma juz nic wiecej do stracenia i trzeba podjac wlasnie to ryzyko. ci ludzie pokonywali to chorobsko, sa historie tych ludzi i troche info o tym, podsylam linki - http://terapiagersona.info/gerson_pytania_i_odpowiedzi.html - tu pyt nr 13 Tu- http://dysko-patia.eu/forum/viewthread.php?thread_id=133 , tu u dolu stronki tez historia kobiety z przerzutami do watroby. Widzialam, ze ktos pisal Ci o kapsacyinie , ktora zawarta jest w papryczkach, tez duzo o tym czytalam ludzie opisywali historie swoich bliskich, rodziny, znajomych, ktorym to pomogli, kiedy lekarze juz rozkladaja rece.. Wydaje sie byc to naprawde sensowne. Jest tez leczenie konska dawka wit c, bodajze dozylnie, nadmiar wit jest wydalany a reszta ma utleniac a tym samym zabiajc komorki rakowe. witamina b17 zawarta m.in. w pestkach, ziarnach jablek, moreli, wisni, brzoskwin, nektarynek, gruszek, śliwek i innych, ale to raczej jako uzupelnienie a nie samo leczenie, na pewno nie zaszkodzi, wszystkie te metody co jest powtierdzone badaniami a co wazniejsze tysiacami wyleczen z podobno beznadziejnych przypadkow. Musi byc jakis sposob w Twojej sytuacji! Jestem z Toba caly czas, dziwne to bardzo bo nie znam Cie osobiscie a czuje jakbys byla mi kims bardzo bliskim. Prosze, przemysl te apele nie tylko moje ale tez innych ludzi, trzeba zaryzykowac, co innego pozostalo? Bądzcie silni Ty, Mariusz, cala Rodzina. Sciskam, caluje, zycze duzo sily , pozytywnych mysli i energii na dalsza walke. Pozdrawiam z Synkiem i z Mezem! Monik.

    OdpowiedzUsuń
  6. no wlasnie to ja pislam o tych papryczkach, one dzialaja cuda, wystarczy tydzien na przygotowanie tego preparatu

    OdpowiedzUsuń
  7. A mowiłam, wywal koleżanki, jak będą za dlugo siedziały...;/ niemniej jednak cudownie było Cię zobaczyć i pogadać...I pamietaj, że bedziemy ZAWSZE, kiedy tylko zechcesz...xxxx

    OdpowiedzUsuń
  8. Martuniu Kochana wiary w siebie :*:* Jesteś przeciez taka silna taką Cię zapamiętałam wesołą, zwariowaną,bardzo miłą i sympatyczną :* wierze w Ciebie z całej mojej siły :* i WIERZE W TO ŻE JESZCZE KIEDYŚ SIĘ SPOTKAMY i powtórzymy tamten dzień "SIOSTRA TEGO BRATA" :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Marto, trafiłam na Twojego bloga przeglądając jeden z popularnych kobiecych serwisach, który ukazał mi Twoją historię, jesteś na prawdę niesamowicie dzielną i dobrą osobą, podziwiam Twoją siłę, upór i wytrwałość. Chciałabym podzielić się z Tobą być może przydatną informacją, mianowicie w Polsce mieszka pani, która nazywa się Alfreda Walkowska i myślę,że mogłaby pomóc Ci zwalczyć chorobę, ta kobieta zajmuje się naturalnymi, opartymi głównie na orkiszu metodami leczenia, które są na prawdę skuteczne. Piszę o pani Walkowskiej bo mieszka w moim mieście ( Legnicy) i moja mama osobiście zna dwoje ludzi, którym pomogła przegonić raka i to w zaawansowanych stadiach, poprawiła też zdrowie mojej mamy, która miała kłopoty z sercem. Nie jest to żadna naciągaczka, ani szarlatanka, współpracuje z Centrum Świętej Hildegardy i ma wszelkie certyfikaty a co najważniejsze wiedzę. Jej leczenie nie koliduje z leczeniem farmakologicznym w żaden sposób i nie wiąże się z dużymi kosztami ( z tego co wiem konsultacja i opracowanie metody leczenia kosztuje jakieś 100 zł i jest jednorazowa a kuracja kosztuje koło 40-50 zł miesięcznie). Pozwole sobie wkleić link do strony z jej danymi kontaktowymi jeśli zdecydowałabyś się na kontakt z panią Alfredą

    http://www.bazamedyczna.net
    /polskie_centrum_sw_hildegardy_alfreda_walkowska_53295.html

    Wpisując w google imię i nazwisko Alfredy Walkowskiej na pewno trafisz na artykuły przybliżające jej osobe.
    Chciałam podkreślić,że nie jest to z mojej strony żadna reklama, moje intencje są szczere i płyną prosto z serca, mocno trzymam za Ciebie kciuki i wierzę,że Ci się uda! Będe codziennie tu zaglądać i śledzić Twoje wpisy, mam nadzieję,że nie gniewasz się o to co napisałam bo nie znamy się a ja się wtrącam. Wierzę w Ciebie ze wszystkich sił ! Serdecznie pozdrawiam,
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej Marta
    Chce abys wiedziała że takie kreatury jak ten pan który przywłaszczył sobie puszkę ze sklepu niestety żyją między nami i nic na to nie poradzimy....
    Teraz najwazniejsze jest Twoje zdrowie modlę się o zdrowie dla Ciebie i całej Twojej cudnej rodzinki,wierzę głęboko że pokonasz tą chwilową niedogodność w Twoim zyciu szybciej niż sie tego spodziewasz:)
    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj Marto, ciesze sie ze napisalas, trzymam kciuki i modle sie za Twoje zdrowie do Pana Boga:) Tez mam dzieci... Podziwiam Twoj hart ducha i odwage!:)

    ps. pisalam kiedys o terapii komorkami macierzystymi np. w Chinach?
    Tu przyklad: http://www.wiadomosci.czecho.pl/11081-pomagamy-35-letniemu-danielowi

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj:)
    czekałam z niecierpliwością na Twój wpis, nie znamy się, ale śledzę Twoje Twojego bloga od kilku dni i trzymam kciuki. Podziwiam Cię i wierzę, że będzie dobrze, musi być i koniec. Pozdrawiam,Ania.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dopiero dzisiaj dowiedziałam się o Tobie i Twojej choroby z naszej miejscowej gazety w Polsce. Naprawdę bardzo serdecznie Ci współczuję, ale jednak po cichu wierzę w to, że jeszcze jest szansa i uda Ci się wygrać tą walkę. Tacy ludzie jak Ty, silni, muszą dać radę!!! Będę tu zaglądać z nadzieją, że któregoś dnia będzie wpis, że udało się powstrzymać chorobę. 3mam za Ciebie kciuki Kochana. Nie poddawaj się, bo masz dla kogo walczyć. Jestem z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  14. Marta, dzisiaj w Twojej intencji odprawiona została Msza Święta w Sanktuarium Dzieciątka Jezus w Jodłowej. To miejsce, w którym zarejestrowane jest dużo cudów !!! Tamtejszy proboszcz jak usłyszał o Twojej historii powiedział, że zrobi wszystko aby odprawić mszę świętą jak najszybciej - dotrzymała słowa !!!
    Normalnie czeka się tam około 3 m-cy na wolną intencję ...
    Będzie dobrze - zobaczysz !!!
    Ciesz się Synkiem, który jest przesłodki :)
    Pozdrawiam, myślami i sercem jestem z Tobą !!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Droga Marto o Twojej walce z choroba i o Tobie dowiedziałam się przez portal dla kobiet i wtedy znalazłam Twojego bloga. Jetem pod ogromnym wrażeniem tego jak jesteś bardzo silna,że mimo wszystkiego masz gdzieś na dnie serca taką małą nadzielę, światełko które dalej świeci. Mam nadzieje że tak będzie dalej. Od wczoraj modle się w Twojej intencji. Dzięki takim ludziom jak Ty doceniam to co ma ! I dziękuje za to Bogu. Pozdrawia Cię bardzo serdecznie. Całym sercem i duszą jestem z Tobą :)


    "Niech nasza dro­ga będzie wspólna. Niech nasza mod­litwa będzie po­kor­na. Niech nasza miłość będzie potężna. Niech nasza nadzieja będzie większa od wszys­tkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać. " Jan Paweł II

    OdpowiedzUsuń
  16. Droga Marto,prosilam o jakikolwiek kontakt z Toba,niestety:(
    Napisze wiec w paru slowach o mozliwosci wyjscia z Twojej choroby,SUROWA DIETA,bardzo prosta rzecz jedzenie tylko i wylacznie surowych owocow i warzyw i picie wyciskanych swiezo sokow,mnostwo na ten temat w internecie i przyklad mojego taty ktory wyszedl dzieki zdrowemu odzywianiu z bardzo ciezkiej i nieuleczalnej choroby.To zadne czary-mary,nasze organizmy sa w stanie wszystko pokonac ,jesli im nie przeszkadzamy przetworzonym jedzeniem.Z Twojego bloga wynika ze jestes osoba gleboko wierzaca,a zdrowe odzywianie to jest to co Pan Bog nam dal,to jest Twoja szansa,wiara i naedzieja ale i zdrowe odzywianie.To takie proste,sprobuj,odezwij sie prosze,podaje jeszcze raz swoje namiary.Joanna Suleiman 0876336440,asuleiman@o2.pl PROSZE ODEZWIJ SIE DO MNIE.Asia Suleiman

    OdpowiedzUsuń
  17. To jeszcze raz ja.Prosze tylko wyslij tylko smsa a ja oddzwonie.Mieszkam w Dublinie.
    Asia Suleiman 0876336440

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu ja tez sugerowałam zainteresowanie się surowa dietą Dr Roberta Morsa, mam w Dublinie znajomego, który sie tym zajmuje. Mocno Cie popieram i też wierze, a właściwie WIEM, że RAW FOOD działa cuda.
      Marto nie odrzucaj takiej pomocy! Pozdrawiam z Dublina
      baswes@gmail.com

      Usuń
  18. Cześć Marta,

    zanim wybierzesz się w podróż do Peru
    sprawdź ten link:

    http://www.maps.org/news-letters/v08n3/08322top.html

    a do snu polecam książkę

    http://onepress.pl/ksiazki/oczekuj-cudow-sekretna-moc-tkwi-w-tobie-joe-vitale,oczecu.htm

    pozdrawiam
    Bóz Tobą dziecko <3

    OdpowiedzUsuń
  19. "... niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają..."

    (Mt 11, 4)

    OdpowiedzUsuń