Falko - To Bóg Jest Bogiem, a nie my. Pojmij to w końcu! Nie wierzysz, Twoja sprawa, ale nie obrażaj naszego Dobrego Boga bo On nic złego Ci nie zrobił. Ba, nawet jest taki miłosierny, że pozwala się obrażać.
Falko,daj spokój... Ja równiez nie wierze w modlitwy-regulki,swiete obrazki,oraz kupowanie zdrowia za "co laska",oraz wiele innych obrzedow religijnych wymyslonych przez ludzi...Wierze natomiast w wedrowke dusz do lepszego swiata i mam nadzieje,ze Marta jest teraz gdzies gdzie juz nigdy nie zazna co to cierpienie i ból. Ale to jest blog Marty,a ona gleboko wierzyla w jej Boga,oraz moc modlitwy i wlasnie ta wiara dawala jej ogromna sile w walce z choroba,wiec prosze uszanuj to i nie obrazaj jej Boga.. Szczczere kondolencje dla rodziny...tak bardzo mi przykro :(
(*)niech Anioly prowadza Cie powoli,droga juz prosta,nie kreta... niech na skrzydlach Cie unosza wysoko, na sam szczyt...gdzie milosc i spokoj ducha zawsze beda Ci towarzyszyc...
Szczere Kondolencje dla Rodziny. Wiem, że słowa w tych chwilach tak mało znaczą, ale chciałam Wam powiedzieć, że jesteście wspaniałą Rodziną i z pewnością zrobiliście dla Marty wszystko, co było możliwe. Życzę Wam wszystkiego najlepszego; obyście byli w stanie wypełnić pustkę w Waszych sercach...
Dziewczyny- koleżanki Marty- Wy jesteście najwspanialszymi przyjaciółkami, jakie można sobie wyobrazić, dzięki za to że pozwalałyście mi, czytelnikowi, uczestniczyć w tej walce.
Nie potrafię powstrzymać łez, znałem Martę tylko z bloga, a czuję że odszedł ktoś bliski którego znałbym od lat. Cały czas tak bardzo wierzyłem, że się uda... ale Marta była przygotowana na wszystko, była pojednana z Bogiem i to jest najważniejsze. Dziękuję Ci Marta, że byłaś takim pięknym świadkiem Bożej miłości tu na ziemi i tak pięknie nas wszystkich nią zarażałaś... dziś jak co dzień pomodlę się za Ciebie wieczorem, ale teraz już za Twoją wspaniałą duszę. Bardzo mi będzie brakowało Twoich wpisów... , ale wierzę że kiedyś się wszyscy spotkamy w niebie:) M.
Serce peka z bolu... Juz cie nie boli... W blekitnej szacie na polanie u Pana bedziesz otulac wiara i nadzieja swojego syna strzec go od ludzkiej niedoli ..... A on sam w pamieci bedzie mial na zawsze Twoje Wielkie serce... Wspaniala rodzina nie pozwoli mu o Tobie zapomiec... Matko i Ojcze mieliscie wspaniala i silna corke ktora obdarowala ludzkie serca tak ogromna wiara do Boga.... Ukochane serce meszczyzny krwawic bedzie dlugo bo milosc nigdy nie wygasa i zawsze to swiatelko sie tli bo to Twoje swiatelko Marto w glebi serca Twojego meza.... Szczere wyrazy wspolczucia dla calej Rodziny... Tobie Nikola z powodu utraty przyjaciolki ... Miala w tobie dobra dusze,powiernika,szczera przyjazn.... Niech spaczywa w spokoju{*}
Nie pisałam tu nigdy ale każdego dnia zaglądałam tu, modliłam się..wiadomość mnie dobiła:( Wyrazy współczucia dla Rodziny i dla Was, wspaniałych przyjaciółek Martuni. Spoczywaj w spokoju(*)
Płyną mi łzy...w końcu nie czujesz bólu Księżniczko Śniegu.Tak wiele przeżyłaś, tych pięknych i bolesnych chwil...miałaś czas, żeby się z wszystkimi pożegnać, jak Jan Paweł II. Umarłaś w cierpieniu, ale wierzę, że jest Ci już dobrze i spoglądasz na nas ze swoim pięknym uśmiechem. Mariuszu trzymaj się, bo masz dla kogo żyć !!! Drodzy Rodzice Marty, Marcinie, zrobiliście wszystko, żeby Ją ratować...strasznie nam będzie Jej brakowało :( Żegnaj Kochana ... Śpij dobrze Aniele Boży...Amen.
:/ wielka strata, wielki ból, tak mi szkoda Rodziny, meża, synka :/ dlaczego zycie jest takie!!!!miałam obrazki dla Ciebie i nie zdązyłam ich wysłać://////. Spoczywaj ...
Najszczersze kondolencje dla całej rodziny oraz przyjaciół...łzy same cisną się do oczu kiedy dowiadujemy się że odchodzi taka piękna i młoda osoba...przecież miała całe życie przed sobą...Panie świeć nad jej duszą i zaopiekuj się jej syneczkiem, daj siłę rodzinie...Martusia już nie cierpi a to dla najbliższych najważniejsze po tylu miesiącach patrzenia na cierpienie ukochanej osoby.
Taka młoda dziewczyna, musiała się tyle nacierpieć, żeby ten wyimaginowany bóg "zabrał ją do siebie" ?? To jest kolejny przykład na jego zło... Współczuje bardzo rodzinie, ale ten boski bełkot mnie dobija...
Niewieze ! to nie tak mialo byc.. zmienilas wielu ludzi. Zmienialas poglad na zycie napewno nie jednogo czlowieka. zostaniesz zapamietana na wieki. A teraz Spi w spokoju Ksiezniczko [*]
Same lzy do oczu naplywaja, mialo byc inaczej, dlaczego???????Martus niech Bog ma Cie w swojej opiece. Zawsze bedziesz w moich myslach Martus mimo, ze sie nie znalysmy.
spoczywaj w pokoju kochana..:( bez bólu i cierpienia. bez wątpienia zmieniłas zycie i myslenie wielu osób, które doceniły ze życie i zdrowie jest najważniejsze. śledziłam bloga od dawna, walczylaś dzielnie :( smutno mi naprawdę. jestem myslami z Twoją rodziną :((((
...............przykro mi ............. Spoczywaj w spokoju Martuś. Rodzino...trzymajcie się dzielnie, Marta byłą WIELKA!!! Łączę się z Wami w bólu i nadal będę się modlić abyście to wszystko przetrwali. ........................................
W dalszym ciągu nie mogę w to uwierzyć! Dziękuję Ci Martuś, za tą piękną postawę w tej nierównej walce! Za to, że do końca walczyłaś i się nie poddawałaś! Byłaś, Jesteś i Będziesz inspiracją dla nas wszystkich. Jesteś Wielka! Twój piękny uśmiech zostanie z nami na zawsze! Najszczersze kondolencje dla Ciebie Mariusz i całej Waszej rodziny!......
Nigdy nie poznalam Marty....znalam ja z bloga i z profilu na facebooku i codzien czekalam na wiadomosci i niepokoilam sie, jak zbyt dlugo ich nie bylo....byla WILEKA osoba, ktorej historia poruszyla tyle serc i w tylu pozostanie na zawsze! MARTA JESTES BOHATEREM i WIELKA OSOBA i cala Twoja rodzina moze byc dumna, ze byli blisko tak cudownego , pelnego wiary i nadziei i sily czlowieka! Skladam najserdeczniejsze kondolencje calej rodzinie, mezowi, synkowi, rodziciom i rodzenstwu przede wszystkim. Ale pamietajcie, Marta pozostawila po sobie trwaly slad takiej niesamowitej energii i sily i wiary a te slady nigdy nie znikna!! Ona jest miedzy nami, tylko ze juz nie cierpi......
Jeszcze chwile temu byłaś... a teraz już nie przeczytamy Twoich myśli... w sercach Twoich bliskich i przyjaciół, którzy byli przy Tobie zostanie gorycz i ból nie do wyrażenia. Okropny smutek pozostanie też w nas- ludziach, którzy zaglądali tu co dzień wspierali Cię i modlili się o Twoje zdrowie śledząc Twoją walkę. Już nie będziesz cierpieć... ale czy to umniejszy ból Twoim najbliższym w tak okropnej stracie...? Wiadomość, że masz grypę mnie przeraziła, bo jak walczyć z nią gdy nie ma odporności.... Tyle by się chciało powiedzieć, ale słowa grzęzną.... tyle serc zmieniłaś... Ciśnie mi się na usta wiersz....
Niech głośno łkając samolot pod chmury się wzbije I kreśli na niebie napis "On nie żyje!" Włóżcie żałobne wstążki na białe szyje gołębi ulicznych, Policjanci na skrzyżowaniach niech noszą czarne rękawiczki.
W nim miałem moją północ, południe i zachód, i wschód, Niedzielny odpoczynek i codzienny trud. Jasność dnia i mrok nocy, moje słowa i śpiew, Miłość, myślałem, będzie trwała wiecznie. Myliłem się.
Nie potrzeba już gwiazd - zgaście wszystkie - do końca; Zdejmijcie z nieba Księżyc i rozmontujcie słońce; Wylejcie wodę z morza, odbierzcie drzewom cień. Teraz już nigdy na nic nie przydadzą się".
Niech Bóg i czas ukoi ból Twoich bliskich i da im siłę by iść dalej, żegnaj Dobra Duszyczko [*]
Marusiu, wielu z nas nie znało Ciebie osobiście, a teraz Ty widzisz każdego. Modląc się myśleliśmy, że robimy coś dla Ciebie, a jednak to Twoja modlitwa jest teraz najbliżej Pana i wiem, że z dobroci swego serca modlisz się za wszystkich. Panie Boże, Jezu Książe Pokoju miej w swej opiece Rodzinę Marty, utul żal, otrzyj łzy, daj siłę..........
...Zabrali Cię Aniołowie -jednym z nich byłaś przecież...
I skończyłaś swą misję na naszym małym świecie...
A teraz promieniejesz w Krainie Wielkiej Zorzy, i gdy nadejdzie pora - Ty właśnie Drzwi otworzysz Mamie i Ojcu Twemu, każdemu mówiąc: "Zostań", bo tu już nie ma cierpień, łez, smutku ani rozstań... http://www.youtube.com/watch?v=NVHVm_kAe5U
Tak strasznie mi przykro. Nie wiem, co mam ze sobą zrobić. Nie wierzę w to. Boże, to nie może być prawdą... Chociaż Cię Martusiu nie znałam tęsknię. Boże miej ją w swojej łasce i opiece. Martusiu, spoczywaj w spokoju. Tobie jest teraz lepiej, nie cierpisz już tak. Kondolencje dla rodziny. Rok zaczął się fatalnie. Najpierw umarła mama mojej koleżanki, teraz Ty. Strasznie mi przykro.
Codziennie,choć tylko wirtualnie byłam z Tobą Kochana-wierzyłam że uda Ci się wygrać tą nierówną walkę.Niestety Bóg chciał inaczej-mam nadzieje że tam gdzie teraz Jesteś jest Ci lepiej i nie cierpisz:)Spoczywaj w spokoju Martusiu [*] Kondolencje dla Mariusza,Nikusia i całej rodziny-trzymajcie się jakoś....czas nie leczy ran,ale przyzwyczaja nas do bólu...
Myślę, że nie powinniśmy pytać: dlaczego? Po prostu, Nasza Księżniczka jest teraz dużo szczęśliwsza. Nic Jej już nie boli, teraz jest Jej dobrze. Również za nią bardzo tęsknię. Zdążyłam już się do niej przywiązać, a teraz... Odeszła, zostawiła Nas. Pamiętajmy jednak, że zawsze możemy z Nią porozmawiać, MODLĄC SIĘ. Ona na zawsze pozostanie w naszej pamięci, w naszych sercach. Była i zawsze będzie dla Nas wzorem do naśladowania.
Wieczny spoczynek racz Jej dać Panię, A światło wiekuista niechaj Jej świeci na Wieki Wieków. Amen.
nawet jej nie znałam , ta wiadomosc mnie dobiła nie wiem co napisac łzy mi sie cisną , tak mocno wierzyłam ze wyzdrowieje, modliłam sie, żałuję ze nie było mi dane ją poznac. spoczywaj aniołku, wielkie kondolencje dla rodziny!!!!!!!!
Dopiero przeczytałam wpis od Nikoli......................................................................................................................................................................................................... przepraszam ale nie wiem co napisac.........
Dziękuję, że byłaś Martuś, w każdym z nas coś zmieniłaś, we mnie na pewno. Mimo przeżywanego cierpienia i bólu nie brak Ci było ducha walki, wiary i uśmiechu, wielu może się od Ciebie uczyć. Mnóstwo ludzi umiera, ale tylko ci Wielcy robią to zmieniając świat wokół siebie na lepszy. Pokazałaś Marto, że można, że da się jeśli tylko są chęci bo tylko tych najczęściej brakuje, aby zrobić coś dobrego, dać ludziom wiarę w lepsze jutro, nauczyć pozytywnego patrzenia nawet na najtrudniejsze, najbardziej beznadziejne sytuacje. Nie każdy tak potrafi Martuś, dlatego wielkie brawa dla Ciebie. Spoczywaj w pokoju. (*)
PS. Moje "dzieci" przyniosły bardzo dużo obrazków świętych, to wszystko ładnie zapakowane... ktoś ma pomysł gdzie mamy to przekazać? Jaka by była wola Marty? :(
..... Juz ktorys raz dzis wchodzę na tego blOga z nadzieja ze to moze ..... Nie wiem jakas pomyłka.... Ale jednak nie..... Odeszłas.... Ty ktora swoja nadzieja i optymizmem zarazalas wszystkich kazdego dnia..... Martus nigdy nie bylo mam dane sie poznac.... Bardzo w Ciebie wierzylam.... Nie udało sie.....spi spokojnie.... Jestes teraz razem ze swoim Panem a On nie pozwoli abyś wiecej cierpiała.... Czuwaj nad Tymi ktorych zostawilas..... [*][*][*]
Księżniczko, wierzyłam do końca że się uda. Nie znałam Cię. Sledziłam Twoje losy codziennie. Niech Bóg ma Cię w opiece! Będziemy wszyscy o Tobie pamiętać! Nawet nie wiesz jak wiele żyć zmieniłaś, tak naprawdę wygrałaś! [`]
" ...Tym co pozostają tutaj z garbem bólu, Jedyną pociechą jest cisza i pamięć... Oszczędźmy im cierni pytań i rad, Bo oni są mrokiem okryci w środku dnia, i Wciąż wpatrzeni w bliznę ziemi nad grobem... " Małgorzata Tuora
Marta swoje zrobiła, odeszła bo tak Bóg chciał, ale ile osób poruszyła i nauczyła że liczy się też coś innego w życiu, niż te "ziemskie" sprawy to już tylko Bóg i Ona wie.. Spoczywaj w spokoju Marto. [*][*][*]
To prawda ...mnie też poruszyła i uczyniła że znów zaczęłam się modlić, głównie w jej intencji ale teraz wiem że nie przestanę choć nie zdołałam swą modlitwą przyczynić się do jej uzdrowienia...będę się modlić dalej, każdej nocy przed snem... To dzięki Marcie zrobiłam krok ku kościołowi po wielu latach!!! Dziękuję Ci Martuś, przyczyniłaś się do tego ze staje się innym człowiekiem...wierzącym.
Tak bardzo wierzyłam w to że Jej się uda,łzy same lecą po policzku choć nie znałam Marty osobiście,tak bardzo mi żal... Pocieszające jest tylko to ,że już nie cierpi.Spoczywaj w pokoju.A rodzinie ,najszczersze kondolencje,Marta będzie nad Wami czuwać tam z góry,będzie Waszym Aniołem Stróżem.[']['][']
od rana sie zbieram zeby cos napisac, nie moge zebrac mysli ;( serce peka, pustka, zal.. tak bardzo wierzylam , ze Marta zostnie tu z nami.. zostawila tu czastke siebie - Nikusia- najpiekniejsze co czlowiek moze po sobie pozostawic. Nauczyla nas wiele, pokazala swoja postawa jeszcze wiecej, jak kochac, jak walczyc, jak szanowac, jak wierzyc, mam nadzieje, ze wiedziala jak wazna jest dla nas osobą. Nie zdazylam Jej poznac, ale wierze, ze jeszcze kiedys sie spotkamy. Dla Rodziny Marty glebokie wyrazy wspolczucia.. Zrobiliscie dla Niej wszystko a nawet wiecej. Badzcie dla siebie wsparciem, badzcie wszyscy silni dla Nikusia. Kondolencje dla wszystkich bliskich Martusi, dla Przyjaciol. Prosze Nikola daj znac jak bedziesz znala termin Ostatniego Pożegnania. chce towarzyszyc w tej drodze mojej Bohaterce, najdzielniejszej Kobiecie, Ksiezniczce Sniegu. Pragne oddac Jej hold, wiec prosze, jakbys mogla napisac, dziekuje.Trwam w modlitwie za dusze Marty i za sile dla Jej Rodziny.
;( sama nie wiem co napisac, trudno jest wyrazić swoje uczucia w takiej chwili.... dla Marty jestem kimś zupełnieni obcym, kimś kto wierzył mocno w siłę cudu jej wyzdrowienia, ale nigdy nie miała odwagi nic napisać, teraz już nikt tego nie przeczyta....przychodzi mi na myśl ks. Twardowski" śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą"!Marto Bóg zabrał Cię do siebie, do swojego królestwa, myślę, że byłaś mu już potrzebna, potrzebna wśród aniołów, które swą miłością ślą miłość do ludzi na Ziemi. Nie potrafię ogarnąc ani swoim rozumem ani sercem uczuć męża i synka....najszczersze kondolencje dla Was i pokłony uznania za takie wsparcie i tak ogromną siłę jaką w sobie macie. Kiedy przeszytałam post serce mi zabiło, brzuch mnie, rozbolał- pomyślałam dlaczego, ale Bóg wie co robi, ma On plan dla każdego swojego dziecka i nie pozwolił by Marta dłużej cierpiała w bólu. Nie wiem czy ma sens to co posze, nie umiem pozbierać myśli, będę się modlić o Twoje szybkie wniobowstąpienie Marto oraz za Twoja rodzinę i synka by mieli Siły z Tobą Aniołem przy boku przetrwać tak ciężki dla Nich teraz czas i dumnie kroczyć przez dalsze życie niosąc w sercu Twoją miłość.... Odpoczywaj w pokoju!
"Sprawiedliwy, choćby umarł przedwcześnie, znajdzie odpoczynek. ponieważ spodobał się Bogu, został umiłowany, a żyjąc wśród grzeszników, został przeniesiony. Zabrany został, by złość nie odmieniła jego myśli, albo ułuda nie uwiodła duszy. dusza jego podobała się Bogu, dlatego pospiesznie uszła spośród nieprawości." (Z Księgi Mądrości 4,7-17 - fragm.)
Śmierć nie jest kresem naszego istnienia - żyjemy w naszych dzieciach i następnych pokoleniach. Albowiem oni to dalej my, a nasze ciała to tylko zwiędłe liście na drzewie życia.
nie nie wierze! DLACZEGO ???.... ................................................................... [*] Najszczersze wyrazy współczucia dla rodziny bliskich przejaciół
;(;(;(... Martuś śniłaś mi się w nocy... że wyszłaś ze szpitala... wszystko poszło dobrze... Tak bardzo bym chciała aby tak było...Tak bardzo :( Byłaś taka silna... taka dzielna... Nasza bohaterka... To niesprawiedliwe, że Twój przeciwnik był od Ciebie silniejszy.... ale dla nas Ty wygrałaś... Wygrałaś swoją miłością, wiarą, nadzieją... Kochani Rodzice, Mariusz, Nikuś możecie być dumni z Martuni... Walczyła do samego końca mimo bólu i cierpienia... Dla Was... Teraz będzie Was strzec będzie Waszym Aniołem... I choć będzie:,, dłoniom daleko to sercu zawsze blisko" ... Trzymajcie się Kochani [*]
Nie znalam Marty osobiście ale śledziłam jej walkę z chorobą i byłam przy niej myślami i bardzo mi przykro że nie wygrała. Przeszła wiele i naprawde nieraz płakałam czytając jej wpisy. Tyle sily optymizmu nawet kiedy cierpiała nie widzialam u nikogo. Wiem co czuje rodzina, przyjaciele i ludzie czytający jej bloga... Wiem jaki to ból bo 8 miesiecy temu pożegnałam brata który też walczyl ale z inna chorobą. To nie prawda że ból minie... Boli każdego dnia ale pamiętajcie że ona bedzie się wami opiekować i patrzeć z obłoków. Zawsze patrząc w niebo możecie z nią porozmawiać. Naprawde pomaga... Kiedyś ktoś powiedzial mi mądre słowa "Pamietaj ze za kazdym razem kiedy popatrzysz na to dziecko to bedzie jego część ktorą nam zostawil..." Bóg wiedzial co robi bo pewnie potrzebował Anioła tak dobrego i czystego. Rodzinie składam szczere kondolencje, bądźcie silni...
Nie moge w to uwierzyc....tak dzielnie walczylas...bylas, jestes i bedziesz wzorem do nasladowania w walce o zycie. Spoczywaj w pokoju. Moje najszczersze kondolecje dla rodziny [*]
MARTUŚ WIERZYŁAM ŻE CI SIĘ UDA WYGRAĆ Z TĄ OKROPNĄ CHOROBĄ BYŁAM NA TWOIM BLOGU KILKA RAZY DZIENNIE CZEKAJĄC NA WIADOMOŚCI OD CIEBIE .TAK BARDZO MI PRZYKRO ŻE NIE MA CIĘ WŚRÓD NAS I JUŻ NIC NAM NIE NAPISZESZ TAK JAK TYLKO TY POTRAFIŁAŚ :( DZIĘKI TOBIE ZROZUMIAŁAM CO W ŻYCIU JEST NAJWAŻNIEJSZE .....ŻEGNAJ KOCHANA .SZCZERE KONDOLENCJE DLA RODZINY [*] BĘDĘ O TOBIE ZAWSZE PAMIĘTAĆ JESTEŚ MOJĄ BOHATERKĄ .....
Walczyłaś bardzo dzielnie stawiając czoła chorobie. Znalazłaś jeszcze siłę aby do końca prowadzić bloga i przekazać nam dlaczego trzeba szanować życie i cieszyć się każdym dniem. Dzięki Tobie wiele osób włączając mnie zmieniło spojrzenie na wiele spraw. Dziękuję Ci za to. Spoczywaj w pokoju! Kondolencje dla rodziny.
Martunia dziękuje ci że pokazałaś mi jak kochać, jak ogarnąć to wszystko tu na ziemi, jak spojrzeć i pogodzić wszystko. Trudno mi sobie wyobrazić że kiedy zaglądnę tu, to ty już nic nie napiszesz, ale wiem że tobie już lepiej, nie cierpisz, nie czujesz bólu. Martuniu dziękuję ci że dałaś nam siebie, choć cie nie znałam osobiście dziś poczułam jakby mi kogoś zabrakło, płakałam. Byłaś i jesteś dla nas Wielka,jesteś naszym Aniołem. Będę modliła sie za twoją rodzinę, a przede wszystkim za męża i syna aby ogarneli to wszystko alby poradzili sobie. Martuniu dziękuje Bogu że dał nam takiego nauczyciela,anioła w człowieku.
...Marto twa duszyczka uleciała do nieba. Piękna, czysta, kochana. Spoczywaj w pokoju Nasz Aniele! Zaopiekuj się swoimi rodzicami, mężem i synkiem Nikusiem. Dodaj im siły i wytrwałości, aby nigdy ich nie opuściły. Uśmiechnij się czasem do nich zza chmurek i dotknij ich swoim ciepłym promyczkiem...
:(((( Będziesz w Naszych serduszkach ZAWSZE.... Nikola daj znać jeśli będziesz wiedziała kiedy będzie pogrzeb Marty... Chciałabym uczestniczyć w Jej ostatniej drodze i czy będzie w Gorzowie. Kondolencje dla całej rodziny :(((
[*]DLACZEGO BOZE ,DLACZEGO ?PO TYSIĄCKROĆ ZADAJE SOBIE TO PYTANIE ,DLACZEGO?I NIGDY NIE ZNAJDE NA NIE ODPOWIEDZI .DLACZEGO MUSIALA TYLE WYCIERPIEC DLACZEGO?ZNIOSLA TYLE BOLU I CIERPIENIA ......I JUZ JEJ NIE MA Z NAMI ,DLACZEGO ?TO NIE TAK MIALO BYC .MARTUS NIE MOGE SIE Z TYM POGODZIC .MARTUNIU SPIJ W SPOKOJU DZIECKO ,OPIEKUJ SIE Z GORY WSZYSTKIMI KTORZY CIE KOCHALI .ZEGNAJ MARTO ;(((
Kilka miesięcy temu straciłam wiarę, że można wyjść z białaczki, zupełnie nie mogłam znaleźć sobie miejsca, do tej pory nie mogę uwierzyć w to co się stało.Marta przywróciła mi wiarę(niestety na krótko), że można pokonać tę paskudną chorobę...teraz już w nic nie wierzę, nie mogę zrozumieć jak Bóg może zabierać tak młode, dobre osoby a zostawia na tym świecie marne kreatury, które ciężko nazwać ludźmi...Współczuję bliskim Marty...Nikt kto tego nie przeżył nie jest w stanie zrozumieć, jaki to ból...Marta będzie nad Wami czuwała, tak jak nade mną mój Aniołek...;(
Nie mogę uwierzyć w to co się wydarzyło, nie mogę zrozumieć całego tego mechanizmu życia... Jest to nie sprawiedliwe i niesłuszne. Nie mogę zrozumieć Jego wyborów, dlaczego akurat TY? Nie rozumiem i chyba nigdy nie zrozumiem. Straciłem wiare w cokolwiek... Śpij spokojnie Martuś. Będę cię pamiętał taką jaką chcem pamiętać. Żegnaj [*]
Dawno temu stracilem wiare, wlasciwie wtedy gdy przyszlo nam pochowac ojca, choc zawsze watpilem w pana z broda. Wiara pomaga, jednak od dawna jej nie mam. Wierze w sile sprawcza, ktora stworzyla Wszechswiat, ale te wszystkie modlitwy, rozance, paciorki, to tak naprawde nieistniejaca instancja. Fajnie sie do nich odwolywac, to pomaga trwac, daje nadzieje, ale nie ma kompletnie zadnego sensu. Kto sledzil bloga i przezyl nowotwor chocby bliskiej osoby, ten wiedzial, ze Marcie sie nie uda. Kibicowalem bardzo, ale wiedzialem jak to sie skonczy, nawet opisy byly dramatyczne. Ziemia to mala kropka we Wszechswiecie, nic szczegolnego i tylko nam sie wydaje, ze ktos nad nami czuwa. Tyle zla i niesprawiedliwosci dzieje sie na swiecie, ze naiwnosci trzeba, aby widziec w tym bozy plan. Pozostaje wspolczuc rodzinie, nie ma gorszego bolu, wiekszej bezradnosci, wiekszego smutku. To trauma pozostawiajaca trwaly slad, to niegojaca sie blizna. Pozostaje zyczyc Wam sily, czas zlagodzi pustke, nigdy jednak nie zniknie. Niech ta pamiec trwa, niech zyje w naszych glowach, sercach. Niech sprawi, ze przewartosciujemy zycie, bo w tym kontekscie te wszystkie nasze problemy to nic. Dbajcie o siebie, badajcie sie, bo modlitwy zwykle zawodza, sa tylko krzykiem rozpaczy...
dołączam się do tych słów. ostatnio sama zaczęłam TROSZKĘ wierzyć, nawracać się? czytałam Wasze głupoty o modlitwach, o tym, że Pan Bóg wysłucha tych modlitw i ją uratuje... od początku widziałam, że jest ciężko, że to niestety się nie uda, a jak przeczytałam o grypie wiedziałam, że to już koniec, może gdyby nie ta grypa!!!! ludzie, przestańcie widzieć we wszyztkim wolę bożą, jeżeli uważacie, ze Bóg jest tak miłosierny i zrobił sobie plan, aby skazać na takie cierpienia niewinną kobietę, matkę, córkę i żonę, która tak strasznie bardzo chciała żyć to lepiej usiądźcie i zastanówcie się PO CO, bo jak na razie te Wasze głupie tłumaczenia, że potrzebował aniołka są prymitywne!!! staracie sobie wytłumaczyć jaki był w tym cel, ale powiem Wam- nie było żadnego celu, aby zabrać małemu dziecku mamusię, mężowi wybrankę serca, tu nie ma żadnej logiki, ani planu boskiego, skończcie ten bełkot.
Nie udało się to prawda... Zabrakło sił... Choroba to niełatwy przeciwnik... Tym bardziej taka... Ale jaki sens miałaby walka bez wiary bez nadziei??? Jaki się pytam... Gdyby nie wierzyła, że się uda...Nie wzięłaby chemii, nie warto by było... Nie spędziłaby Wigilii z najbliższymi z synkiem.Robiła to dla nich by być z nimi jak najdłużej... A Bóg? Jej wiara???Dawała JEJ OGROMNĄ SIŁĘ nadzieję, a nadzieja umiera ostatnia... Dzięki temu że wierzyła walczyła od początku... odeszła spokojna... i zyskała tyle czasu..Kilka miesięcy.. Niewiele??? Dla Was tak,tym bardziej że cierpiała itd... ale chciała, chciała być do końca czuć miłość...Przekazać myśli... dopóki nie zabrakło jej sił... Nadzieja jest zawsze do końca... Niezbadane są siły człowieka, organizmu... Poza tym choć cierpiała i ona i najbliżsi gdy musieli na to patrzeć.. mieli szanse się pożegnać...Przygotować się... Nie każdy ma... Ten blog... To jej myśli...!!!Jej walka... Mam nadzieję, że Nikuś przeczyta to kiedyś i zrozumie jak Mama walczyła o to by z nim być... Jak go Kochała...I choć choroba wygrała to... Tu jest zawarta jej MIŁOŚĆ...
Tyle bolu i zalu sciska serce.. pozostaje tylko wiara, ze jestes teraz kochana tam gdzie nie ma juz bolu i cierpienia.. i ze zyskalismy w niebie wspaniala orendowniczke. Bo jestes Aniolem i zawsze bedziesz w naszych sercach..
Pisze kolejny raz, bo nadal nie moge uwierzyc :( nie tak mialo byc! Martunia nie byla a JEST wielka, zawsze bedzie w moim sercu i w moich myslach. Czuje ogromna zlosc! Zawsze bylam osoba wierzaca, bo w takiej wierze bylam wychowana, wierzaca, ale rzadko praktykujaca, wierzaca, bo przeciez trzeba w cos wierzyc, wierzyc w to, ze jak sie odejdzie to to nie jest koniec. Dzieki Marcie zaczelam wierzyc bardziej , glebiej, wierzylam , ze to ma sens. Zobaczcie ile ludzie sie zebralo, ilu nas jest, nie jestemy w stanie zliczyc, ale szacuje ze tysiace, tysiace osob, ktore blagalo Boga o cud dla Marty. Tyly ludzi wrocilo do Boga dzieki Niej!! Wierzylam, ze jest w tym cos wiecej, ze to ma jakis cel. Moze to naiwne, ale ciagle wierzylam, ze skoro Marta zebrala wokol siebie takie tlumy, ktore zaczynaja sie nawracac , modlic, to nie ma szans, zeby Marta odeszla. Rozumiecie o co mi chodzi? Ona czekaka na ten CUD, my na niego czekalismy a on sie nie zdarzyl ;( skoro Bog istnieje to czemu nie wysluchal tylu prosb? Myslalam , ze wyzdrownienie Marty bedzie takim dowodem, na to, ze Bog jest i nas slucha, ze wybral wlasnie Marte, aby to pokazac.. a teraz?! teraz nie wierze w nic.. jaki sens miala ta choroba nie wspominajac o smierci! jest tylu samobojcow, oni maja wybor, a Marta tak chciala zyc!! jest tylu zluch ludzi, gwalcicieli, pedofilow, mordercow- czessto dozywaja dlugich lat! gdzie tu sens, gdzie sprawideliwosc!!?? zalamalo mnie to wszystko! nie wierze, ze tak mialo byc, ze Bog tak chcial, chcial odebrac malemu chlopczykowi mame? rodzicom corke? Bo co to za bol dla rodzicow, rodzic nie powinien chowac wlasnego dziecka, to najgorsze co moze spotkac czlowieka!!! a maz? to byla milosc, ktora zdarza sie tylko raz! tlumacz potem dziecku ze Bog tak chcial, nie zrozumie albo znienawidzi tego Boga! skoro tak chcial Marte to po co kazal Jej tak cierpiec, nie mogl na Nia poczekac?! bol nieasmowity, choc Martus nie znalam Ciebie to czuje wielka strate, moje serce placze i teraz tylko mam nadzieje, ze Twoja Rodzina przetrwa ten niewyobrazalnie ciezki, smutny czas,czas ktory i tak nigdy nie wypelni tej pustki.. Odeszlas za wczesnie, ale poki zyje, nigdy o Tobie nie zapomne!
Bo jego nie ma w tym sensie w jakim chcielibysmy go widziec. To tylko nasza kreacja narzucona kulturowo, bo wielu sadzi, ze wlasnie w cos trzeba wierzyc. Kiedys wierzono, ze ziemia jest centrum wszechswiata, wokol tego kosciol budowal do dzis funkcjonujace mity. Kto troche patrzy w niebo i interesuje sie wszechswiatem, ten wie czym jest ziemia. Gdy sie zacznie myslec, wtedy to wszystko nie trzyma sie kupy. Ja bardzo chcialbym wierzyc, to cudowne zludzenie pomocnej instancji, a do tego obietnica zycia po zyciu. W praktyce musimy sobie radzic sami, my jako ludzie, a do modlitw siegamy najczesciej, gdy ogarnia nas lek, strach i koncza sie ludzkie srodki zaradcze. Wiem jednak, ze wiara pomaga zyc, trwac, dodaje sil, w tym sensie jest bardzo dobra. Ja jednak nie mam tej sily w sobie i nie ludze sie juz, ze nasze modlitwy gdzies trafiaja. Zbyt duzo zla jest na swiecie, zreszta bardzo czesto na tle religijnym. Mozemy byc jedynie dobrzy dla siebie, naszych bliskich, a jak ktos ma sile, niech sie modli, byc moze jemu to pomoze. Wiara ma sile, nie zawsze w boga, czasem w wyzdrowienie. W tym przypadku wszystko zawiodlo i tylko ludzie okazali serce, zwykli smiertelnicy, tlumy. To pocieszajace...
Fantastycznie, ze jestescie tak wspaniale glebokimi filozofami i mam dla was wiadomosc bardzo zla, poniewaz prawdopodobnienstwo, ze zostalismy stworzeni przez Boga jest stety, niestety podobne do tego ze pochodzimy od UFO,wielkiego wybuchu albo czego tam chcesz. Niestety NIEMIERZALNE w zaden sposob i oparte na hipotezach i wlasnych odczuciach, totez wasze slowa sa warte tyle co NIC. To prawda, ze czlowiek jest stworzony tak, ze lubi wierzyc w Bogow, zabobony itd. byc moze tylko po to, zeby na swiecie nie bylo anarchii, ale tacy sa ludzie i darujcie sobie wywody na temat, kiedy wiedzieliscie, ze jest koniec. pofilozofowac gdzies indziej idzcie, tu depczecie godnosc Marty calkowicie bez sensu.
Depcza godnasc Marty?? Nie rozumiem w jaki sposob niby?? Mysle,ze twoj komentarz byl absolutnie zbedny.. Nikt tu nikogo nie obraza a ludzie pisza poprostu to co mysla. Kazdy ma prawo wierzyc w to co chce. Bez roznicy w kogo, kto tam sobie wierzy,ludzie byli tu przez caly czas,interesowali sie ,zagladali. Przejeli sie losem walczacej ,chorej dziewczyny ,ktora blagala o cud.. Cud jednak niestety nie nastapil.. Zlosc i niechec w takich sytuacjach to calkowicie normalana reakcja. Uszanujmy wiec kazdego,kto wyraza swoja opinie.. Bez roznicy czy sie z nia zgadzamy czy tez nie.
Mama UK,mysle ze to nie jest odpowiednie miejsce,oraz czas na tego typu komentarze.Uszanuj to prosze i nie obrazaj innych,bo Marta na pewno tego by nie chciala...
nikolas_z, ja nikomu nie bronie wyrazania wlasnych mysli, co uwazam za niestosowne to antyreligijny belkot na blogu, ktory byl blogiem nawracajacym do wiary i nie ma nic na celu poza wytkniecie ludziom, ze ich wiara i modlitwy sa bez sensu. Bez sensu jest wyrazanie takich wlasnie komentarzy, w ktorych sama zainteresowana nie moze skomentowac. To tyle.
Agata: zle mnie chyba zrozumialas, moj post byl umieszczony pod komentarzem Mario
Szanuję to, że wiara komuś pomaga, nigdzie tego nie negowałem, nikogo też nie obraziłem. To Ty używasz języka niesmacznego. W moim poście odniosłem sie do słów Monik, która wątpi w boską sprawiedliwość, a to co napisałem nie jest bełkotem, lecz moim osobistym zdaniem, nie mniej niedorzecznym jak pisanie, ze bóg tak chciał. Nie ma nic niecnego i karygodnego w innym postrzeganiu świata. Tu nie chodzi o Ciebie, czy o mnie, tylko o Martę, której po prostu żal. Jeden się pomodli, inny rzuci kamieniem w krzyż, bezsilność różnie się objawia. Rak wykończył mi ojca, nie pomogły modlitwy i paciorki, takich przykładów jest wiele, więc pozwól, że inaczej postrzegam pewne sprawy. Poza tym staram się nie nazywać Twego toku myślenia bełkotem. Mam problem z wiarę, ale nie z kulturą.
Wszyscy czujemy żal, chciałoby się powiedzieć "Boga nie ma" i tak pewnie bym powiedziała dziś, gdyby nie Marta... Ona swoją chorobą i nastawieniem pełnym miłości do świata dała świadectwo głębokiej wiary i mnie nią zaraziła. Wszyscy jesteśmy smutni i źli na cały świat ale... przyjaciele moich przyjaciół są moimi przyjaciółmi, prawda? A Marta patrzy na nas i jest Jej smutno, że z Jej powodu jakoby dochodzi do nieporozumień między ludźmi, których ona pokochała, bo pokochała nas, swoich przyjaciół. Dlatego też proszę: Mario, Mama w UK i Nikolas_z - wyciągacie łapki na zgodę i pokazujecie Martusi, że czegoś was... nas nauczyła. Wszyscy jesteście dobrymi wartościowymi ludźmi, w kontaktach wirtualnych łatwo o nieporozumienia, ale Marta pomyślałaby "chyba coś źle zrozumiałam, ten ktoś nie chciał źle, zapytam dokładnie, co miał na myśli" więc wszyscy bierzmy z Niej przykład i szanujmy się nawzajem. Najlepszym sposobem obudzenia w ludziach dobroci jest traktowanie ich jakby już byli dobrzy
Nie mialam zlych intencji a wywiazala sie niemila dyskusja. Szanuje z calego serca to jak bardzo Marta wierzyla. To nadal jest Jej blog i na pewno nie byla by zadowolona czytajac takie wypowiedzi. Owszem czuje zal zlosc, rozgoryczenie , poniewaz nie moge sie pogodzic z odejsciem Marty, nie wierze w to, ze Ona juz tu nie napisze nic, nie napisze radosnego posta o tym, ze wraca do zdrowia :( to takie bolesne, ze tak, obwiniam Boga, bo tak bardzo go blagalismy. Nie znaczy to, ze calkowiecie przestalam wierzyc, tylko ciezko wierzyc w sytuacji takiej jak ta.. Teraz chcialabym wierzyc w to, ze Marta gdziekolwiek jest to jest Jej dobrze i wie jak wszyscy Ją uwielbiamy! Uszanujmy Martusiowego Bloga i niech pozstanie takim jakim go stowrzyla i jakim chciala zeby pozostal.
Wierzę w BOGA i w to, że On JEST. Bóg jest nieskończenie Mądry i wie co robi. Po ludzku nam ciężko to zrozumieć bo jesteśmy ludźmi. Ale to nie jest tak, że Bóg chce czyjejś śmierci czy bólu. Przecież to przez szatana na ziemi jest śmierć, cierpienie i wszelkiej maści zło - czemu ludzie tak łatwo o tym zapominają a później obarczają za to winą Boga odwracając się od Niego?! A przecież BÓG JEST PRAWDZIWĄ MIŁOŚCIĄ! Naprawił to, co człowiek zepsuł. Oczywiście nie jest to teraz łatwe i chwila rozłąki - przejścia do innego świata jest trudna ale warto też popatrzeć co mówi sam Bóg przez apostołów: "(...) ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują" (1 Kor 2, 7). Jakże wielkie muszą być to rzeczy! Skoro już ten świat jest stworzony w tak cudowny sposób, sam jestem pełen podziwu. Owszem "po tej stronie" są chwile smutne i bardzo trudne ale czy to nie one nadają temu życiu "smaku", nie sprawiają, że my czy inni ludzie stajemy się lepsi? Wrażliwsi? Patrząc na to wszystko widzę w tym "rękę Boga". "Widzę" Go w jego dziełach np. w tym, że istnieję na takiej ogromnej a jakże maleńkiej planecie ziemi w tak przeogromnym wszechświecie, w tym, że wobec tego przeogromnego wszechświata jestem niczym pył a przecież każda mikroskopijna komórka mojego ciała jest niesamowicie skomplikowaną formą której człowiek "w całej swej mądrości" nie jest w stanie nawet "zrekonstruować" czy choćby prawidłowo pojąć jej działania. "Widzę" Boga, jego Dobroć i Miłość w budzącej się przyrodzie wiosną w tym, że mogę to podziwiać, w pięknych miejscach na ziemi którymi mogę się "rozkoszować". Widzę w chwilach radosnych a czasem trudnych przepełnionych prawdziwą miłością, życzliwością czy smutkiem. W rzeczach drobnych a czasami potężnych. Ale przede wszystkim widzę Boga i Jego Miłość w Jezusie, w tym w którego tak wielu nie wierzy. A przecież - Jezusa, nim się narodził, zapowiadali prorocy (da się to przecież zbadać, "dotknąć" czy przeczytać odnalezione fragmenty ksiąg/proroctw), zapowiedziały Go także znaki na niebie takie jak gwiazda nad Betlejem (to miejsce narodzenia także jest wyznaczone w Piśmie Św.), już nawet nie wspominając o zwiastowaniu i aniołach. Jezus JEST postacią historyczną (są wzmianki w innych niż biblia dokumentach np.rzymskich itp.). Gdy Jezus się narodził to życiem a także cudami pokazał, że liczy się dla Niego każdy człowiek. Sam mówił „Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu” (J 18,37). Wreszcie pozwolił się ukrzyżować, i to z miłości do nas wszystkich także z przebaczeniem dla oprawców. Po co to zrobił? Czy dla własnej przyjemności cierpiał? Nie! Po to by dać nam WSZYSTKIM właśnie lepsze życie niż to które teraz mamy, życie pełne miłości, szczęścia i radości bez smutku i cierpienia. Jaki sens miałoby to wszystko co uczynił, bez Bożej Miłości? Tego nie da się opisać słowami, ale wiem, że doświadczam (a także rozumiem) to wszystko właśnie dzięki Dobroci Boga i jego nieskończonej Miłości a im bardziej to dostrzegam tym bardziej widzę jaka jest Ona ogromna.
Wiem, że ludzie mają różne argumenty by nie wierzyć. Wiem także, że cały ten wszechświat ze wszystkimi swoimi prawami które nim kierują nie mógł powstać z niczego (tzw. teoria chaosu) bo jest zbyt poukładany i przemyślany, wszystko co się dzieje ma swoją przyczynę (akcja=reakcja), co ciekawe ludzki kod genetyczny DNA porównując do innych stworzeń na ziemi zapisany jest tym samym "językiem" (tak stwierdził jakiś uczony) - jest to zbyt długi temat, więc nie będę się rozpisywał - mówiąc w skrócie choćby setki miliardów lat minęło to np.martwa materia (wiadro, kamień) nie zamieni się w coś żywego, ono wciąż będzie martwą materią, jak nie ma "pierwiastka życia" to samo z siebie mieć go nie będzie...
Ps. Jakiś czas temu zrozumiałem, że przecież patrząc na życie świętych, Oni sami swoimi czynami pokazali, że brzydzą się kłamstwem - a choćby mieli iść na śmierć to świadczyli, że BÓG JEST i do tego JEST MIŁOŚCIĄ
Ps2. Chwała niech będzie Bogu na wysokościach za dar, jakim było Twoje życie, Marto. Będziesz na zawsze w naszych sercach. Oby litościwy Pan Bóg tak pokierował naszym życiem, aby dał nam wszystkim z tego forum (i nie tylko) zarówno tym wierzącym jak i tym nie wierzącym spotkać się z Nim samym BOGIEM KTÓRY JEST i tobą Marto tam w niebie na uczcie, którą sam dla nas wszystkich przygotował. Bądź Błogosławiony Panie Boże teraz i na wieki wieków, Amen
Brawo AdazM, jedne z najbardziej sensownych słów tutaj. Wszyscy próbujemy zrozumieć i pogodzić sie z tym co sie stało, jak każdy w takiej sytuacji. Wpisy Marty pozwoliły nam ja poznać, polubić i zaangażować w walkę o wyzdrowienie. Wiem ze modlitwa ma sens a cuda sie zdarzają, gdyby tak nie było juz dawno nikt by sie nie modlił! Ale świat duchowy jest bardziej skomplikowany i niepoznany dla nas niż nam sie wydaje. Najłatwiej jest powiedzieć: taka była wolą Boża. Nieprawda, choroba i śmierć nigdy nie jest wolą Boża. To część upadłego świata na którym przyszło nam żyć. Czasem są rzeczy które zatrzymują nasze modlitwy i nie pozwalają im działać. Moze kiedyś dowiemy sie czemu a teraz po prostu trzeba sie pogodzić. Wierzę ze Marta jest w niebie bo wierzyła w ofiarę Jezusa i była pogodzona z Bogiem. Nie jest aniołem bo to inne stworzenia niż my i po śmierci nie przemieniamy sie w aniołów :). Gorąco współczuję rodzinie i przyjaciołom w tych chwilach rozłąki, ale pamiętajmy ze życie tu na ziemi wydaje sie długie a tak naprawdę to chwilka, wieczność jest po drugiej stronie i mamy ja wpisana w serca. Ciesz sie pięknem nieba Marto.
ŁZY PŁYNĄ..NIE ZNAŁAM CIE MARTO ,CODZIENNIE OD KILKU MS TU ZAGLĄDAŁAM , MYSLALAM O TOBIE ..A TERAZ....WIELKA PUSTKAAAAAAAAAAAAAA, DLACZEGO BÓG CIEBIE ZABRAŁ, TWOJEMU MĘZOWI, SYNKOWI, RODZINIE?!!!!!!!!!!:((((((((((((((
...tak bardzo chciałam żebyś wyzdrowiała...wierzyłam w ten cud...modliłam się...mi również pomogłaś zrozumieć wiele rzeczy,dałaś mi siłę...tylko dlaczego takim kosztem...tak mi przykro...na zawsze pozostaniesz w mojej pamięci...Spoczywaj w spokoju Księżniczko i czuwaj Aniele nad swoimi bliskimi...
NIECH CIE ANIOLY ODDPROWADZA DO SWOJEGO KROLESTWA....I OSUSZA LZY TWOIM NAJBLIZSZYM....OGROMNY OGARNIA MNIE SMUTEK ,LZY PLYNA,MODLILAM SIE O CIEBIE KSIEZNICZKO CO WIECZOR I NADAL SIE MODLE O TWOJA CUDOWNA DUSZE....AMEN
Właśnie rozpoczynasz swą ostatnia drogę :( Strasznie to smutne...Spoczywaj w spokoju i miej w opiece swoich bliskich...Byłaś wspaniałą osobę a świat nie wie co stracił :(
Pokój Ci wieczny w cichej krainie, gdzie ból nie sięga,gdzie łza nie płynie. Gdzie słyszysz Boga głos serdeczny ...Pokój Ci wieczny...
Cały czas czuję w sercu ogromny smutek i nadal kilka razy na dzień wchodzę na Twojego bloga już nie z nadzieją że coś napiszesz, ale dlatego, że to było nasze miejsce spotkań. Wiem teraz również, że straciłem przyjaciela z którym nie dane było mi spotkać się w realnym życiu, ale który pozostawił mi piękne świadectwo swojego życia, które jest dla mnie drogowskazem w mojej dalszej drodze. Tak pięknie potrafiłaś się modlić i mimo tak ciężkich doświadczeń jak biblijny Hiob nie straciłaś wiary do końca. Dziękuję Ci za tą wspaniałą postawę, za to że byłaś Bożym Apostołem Miłości na ziemi. Dawałaś nam wszystkim siłę i nadzieję mimo że to Ty jej potrzebowałaś. Pokazałaś nam jak z pokorą znosić cierpienie i jak można z nim żyć, być pogodnym i jeszcze dawać siebie innym. Dziękuję Panu Bogu za Twoje życie, które mimo że tak krótkie to zmieniło nasz fragment świata na lepsze. O tym kiedyś pisałaś żebyśmy wspólnie każdy z nas w swoim małym otoczeniu czynili dobro i w ten sposób zmieniali świat. Niech to Twoje przesłanie trwa w nas zawsze. Dziękuję Ci za wszystko! M.
nadal tu wchodzę i czuje pustkę, tak jakby ktoś drugi raz odebrał mi coś ważnego, życie jest niesprawiedliwe...nie mogę zrozumieć dlaczego tak młode osoby umierają, które tak bardzo pragną żyć...dla mnie wszystko straciło sens, odkąd nie ma przy mnie mojego ukochanego, białaczka była silniejsza tak jak w przypadku Marty. Myślałam, że w jej przypadku będzie inaczej, chciałam w to wierzyć...teraz tak naprawdę nie żyję, tylko wegetuję..może za jakiś czas to się zmieni, nie wiem............:(
Sledzilam Marty wmagania z ta okropna choroba,wierzylam i modlilam sie o cud.Miala w sobie tyle sily,tyle milosci i wiary...byla taka sliczna.Teraz jest slicznym Aniolem i nie cierpi juz... nadal tu zagladam z przyzwyczajenia i nie dociera do mnie ze jej juz nie ma:( bardzo wspolczuje jej rodzinie z powodu tak wielkiej straty. R.I.P Ksiezniczo Sniegu (*)
[*]
OdpowiedzUsuńTak strasznie mi przykro :( [*]
OdpowiedzUsuńBoże dlaczego?????????????
OdpowiedzUsuń(*)
Jaki boże ??
UsuńTaki w Którego wierzyła, a teraz ogląda Marta...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńwiadomość od Marty dla Falko - Jezus Cię kocha, przytula Cię do serca :)
UsuńNiech poprzytula inną postać ze swojej bajki...
UsuńFalko - proszę, to jest nadal blog Marty, uszanuj to, że ona nie życzyłaby sobie tu takich komentarzy.
UsuńMartusiu, nigdy nie zapomnę... (*)
Falko - To Bóg Jest Bogiem, a nie my. Pojmij to w końcu! Nie wierzysz, Twoja sprawa, ale nie obrażaj naszego Dobrego Boga bo On nic złego Ci nie zrobił. Ba, nawet jest taki miłosierny, że pozwala się obrażać.
UsuńFalko,daj spokój...
UsuńJa równiez nie wierze w modlitwy-regulki,swiete obrazki,oraz kupowanie zdrowia za "co laska",oraz wiele innych obrzedow religijnych wymyslonych przez ludzi...Wierze natomiast w wedrowke dusz do lepszego swiata i mam nadzieje,ze Marta jest teraz gdzies gdzie juz nigdy nie zazna co to cierpienie i ból.
Ale to jest blog Marty,a ona gleboko wierzyla w jej Boga,oraz moc modlitwy i wlasnie ta wiara dawala jej ogromna sile w walce z choroba,wiec prosze uszanuj to i nie obrazaj jej Boga..
Szczczere kondolencje dla rodziny...tak bardzo mi przykro :(
[*]
OdpowiedzUsuń[*][*][*]
OdpowiedzUsuńnajgorsza wieść jaka mogła nadejść ...:( Tak strasznie mi przykro :(
OdpowiedzUsuńCałym sercem jestem z Marty Rodziną.....
OdpowiedzUsuńSpoczywaj w pokoju Księżniczko nasza, będziesz na zawsze żyć w naszych sercach. Kochamy Cię [*]
OdpowiedzUsuńJest tam gdzie nie ma bólu i łez. Przez Jezusa krew.
OdpowiedzUsuń(*)niech Anioly prowadza Cie powoli,droga juz prosta,nie kreta...
OdpowiedzUsuńniech na skrzydlach Cie unosza wysoko,
na sam szczyt...gdzie milosc i spokoj ducha zawsze beda Ci towarzyszyc...
wyrazy współczucia dla rodziny i bliskich:(
OdpowiedzUsuńW Moim Sercu będziesz na ZAWSZE Maleńka
OdpowiedzUsuńSzczere Kondolencje dla Rodziny. Wiem, że słowa w tych chwilach tak mało znaczą, ale chciałam Wam powiedzieć, że jesteście wspaniałą Rodziną i z pewnością zrobiliście dla Marty wszystko, co było możliwe. Życzę Wam wszystkiego najlepszego; obyście byli w stanie wypełnić pustkę w Waszych sercach...
Dziewczyny- koleżanki Marty- Wy jesteście najwspanialszymi przyjaciółkami, jakie można sobie wyobrazić, dzięki za to że pozwalałyście mi, czytelnikowi, uczestniczyć w tej walce.
dołączam się do tych słów :( dziękuję za to że mogłam uczestniczyć w tej walce! :(
UsuńR.I.P. Marta
OdpowiedzUsuń[*]
OdpowiedzUsuńspoczywaj w pokoju Martusiu [*]
OdpowiedzUsuń[*]
OdpowiedzUsuń[*] Nie potrafię wyrazić jak bardzo mi przykro... ;(
OdpowiedzUsuńWieczny odpoczynek racz JEJ dać Panie,
OdpowiedzUsuńa światłość wiekuista niechaj JEJ świeci
NIECH ODPOCZYWA W POKOJU WIECZNYM... [*]
(*)
OdpowiedzUsuńSpoczywaj w pokoju...
"...Niech odpoczywa w pokoju wiecznym...Amen"[*]
OdpowiedzUsuńPozostaniesz na zawsze w naszych sercach.
Nie potrafię powstrzymać łez, znałem Martę tylko z bloga, a czuję że odszedł ktoś bliski którego znałbym od lat. Cały czas tak bardzo wierzyłem, że się uda... ale Marta była przygotowana na wszystko, była pojednana z Bogiem i to jest najważniejsze. Dziękuję Ci Marta, że byłaś takim pięknym świadkiem Bożej miłości tu na ziemi i tak pięknie nas wszystkich nią zarażałaś... dziś jak co dzień pomodlę się za Ciebie wieczorem, ale teraz już za Twoją wspaniałą duszę. Bardzo mi będzie brakowało Twoich wpisów... , ale wierzę że kiedyś się wszyscy spotkamy w niebie:)
OdpowiedzUsuńM.
Pan Bóg będzie miał teraz pięknego Anioła przy swoim boku
OdpowiedzUsuńbrak mi słów, szczere kondolencje dla Rodziny...
Serce peka z bolu...
OdpowiedzUsuńJuz cie nie boli...
W blekitnej szacie na polanie u Pana bedziesz otulac wiara i nadzieja swojego syna strzec go od ludzkiej niedoli .....
A on sam w pamieci bedzie mial na zawsze Twoje Wielkie serce...
Wspaniala rodzina nie pozwoli mu o Tobie zapomiec...
Matko i Ojcze mieliscie wspaniala i silna corke ktora obdarowala ludzkie serca tak ogromna wiara do Boga....
Ukochane serce meszczyzny krwawic bedzie dlugo bo milosc nigdy nie wygasa i zawsze to swiatelko sie tli bo to Twoje swiatelko Marto w glebi serca Twojego meza....
Szczere wyrazy wspolczucia dla calej Rodziny...
Tobie Nikola z powodu utraty przyjaciolki ...
Miala w tobie dobra dusze,powiernika,szczera przyjazn....
Niech spaczywa w spokoju{*}
Do zobaczenia Księżniczko kiedyś... W sercu na zawsze... I nie przegrałaś...
OdpowiedzUsuńBoze...
OdpowiedzUsuńDlaczego...
Ogromne wyrazy wspolczucia dla rodziny :(
Nie chce mi sie w to w ogole wierzyc...
Marta bylas wielka ;((
nie nie nie nie......
OdpowiedzUsuńNie pisałam tu nigdy ale każdego dnia zaglądałam tu, modliłam się..wiadomość mnie dobiła:(
OdpowiedzUsuńWyrazy współczucia dla Rodziny i dla Was, wspaniałych przyjaciółek Martuni.
Spoczywaj w spokoju(*)
Bylas wielka i pozostaniesz taka dla wszystkich !
OdpowiedzUsuńa teraz spij.....
Wyrazy wspolczucia dla rodziny.Martuniu spij spokojnie.
OdpowiedzUsuń:-( :-( spoczywaj w pokoju
OdpowiedzUsuńPłyną mi łzy...w końcu nie czujesz bólu Księżniczko Śniegu.Tak wiele przeżyłaś, tych pięknych i bolesnych chwil...miałaś czas, żeby się z wszystkimi pożegnać, jak Jan Paweł II. Umarłaś w cierpieniu, ale wierzę, że jest Ci już dobrze i spoglądasz na nas ze swoim pięknym uśmiechem. Mariuszu trzymaj się, bo masz dla kogo żyć !!! Drodzy Rodzice Marty, Marcinie, zrobiliście wszystko, żeby Ją ratować...strasznie nam będzie Jej brakowało :( Żegnaj Kochana ... Śpij dobrze Aniele Boży...Amen.
OdpowiedzUsuńnie tak miało być...popieprzone to życie...
OdpowiedzUsuń:/ wielka strata, wielki ból, tak mi szkoda Rodziny, meża, synka :/ dlaczego zycie jest takie!!!!miałam obrazki dla Ciebie i nie zdązyłam ich wysłać://////. Spoczywaj ...
OdpowiedzUsuńNajszczersze kondolencje dla całej rodziny oraz przyjaciół...łzy same cisną się do oczu kiedy dowiadujemy się że odchodzi taka piękna i młoda osoba...przecież miała całe życie przed sobą...Panie świeć nad jej duszą i zaopiekuj się jej syneczkiem, daj siłę rodzinie...Martusia już nie cierpi a to dla najbliższych najważniejsze po tylu miesiącach patrzenia na cierpienie ukochanej osoby.
OdpowiedzUsuńTeraz jesteś już w raju Kochana Martusiu! Spoczywaj w Pokoju! Zawsze będziemy o Towbie pamiętać! [*]
OdpowiedzUsuńTaka młoda dziewczyna, musiała się tyle nacierpieć, żeby ten wyimaginowany bóg "zabrał ją do siebie" ?? To jest kolejny przykład na jego zło... Współczuje bardzo rodzinie, ale ten boski bełkot mnie dobija...
OdpowiedzUsuńSpoczywaj w pokoju[*]
OdpowiedzUsuńMartusiu kochana spij spokojnie, czuwaj nad swoją Rodziną... Nie mogę uwierzyć że odeszłaś................ ;(((((((((((((((
OdpowiedzUsuńNiewieze ! to nie tak mialo byc..
OdpowiedzUsuńzmienilas wielu ludzi. Zmienialas poglad na zycie napewno nie jednogo czlowieka.
zostaniesz zapamietana na wieki.
A teraz Spi w spokoju Ksiezniczko [*]
Same lzy do oczu naplywaja, mialo byc inaczej, dlaczego???????Martus niech Bog ma Cie w swojej opiece. Zawsze bedziesz w moich myslach Martus mimo, ze sie nie znalysmy.
OdpowiedzUsuńspoczywaj w pokoju kochana..:( bez bólu i cierpienia. bez wątpienia zmieniłas zycie i myslenie wielu osób, które doceniły ze życie i zdrowie jest najważniejsze. śledziłam bloga od dawna, walczylaś dzielnie :( smutno mi naprawdę. jestem myslami z Twoją rodziną :((((
OdpowiedzUsuń[*]
OdpowiedzUsuńSpoczywaj w pokoju Martus...
Nie wierzę... jakie to życie jest niesprawiedliwe :((( kondolencje dla rodziny:(((
OdpowiedzUsuń...............przykro mi ............. Spoczywaj w spokoju Martuś. Rodzino...trzymajcie się dzielnie, Marta byłą WIELKA!!!
OdpowiedzUsuńŁączę się z Wami w bólu i nadal będę się modlić abyście to wszystko przetrwali.
........................................
W dalszym ciągu nie mogę w to uwierzyć!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Martuś, za tą piękną postawę w tej nierównej walce! Za to, że do końca walczyłaś i się nie poddawałaś!
Byłaś, Jesteś i Będziesz inspiracją dla nas wszystkich.
Jesteś Wielka!
Twój piękny uśmiech zostanie z nami na zawsze!
Najszczersze kondolencje dla Ciebie Mariusz i całej Waszej rodziny!......
Nigdy nie poznalam Marty....znalam ja z bloga i z profilu na facebooku i codzien czekalam na wiadomosci i niepokoilam sie, jak zbyt dlugo ich nie bylo....byla WILEKA osoba, ktorej historia poruszyla tyle serc i w tylu pozostanie na zawsze! MARTA JESTES BOHATEREM i WIELKA OSOBA i cala Twoja rodzina moze byc dumna, ze byli blisko tak cudownego , pelnego wiary i nadziei i sily czlowieka!
OdpowiedzUsuńSkladam najserdeczniejsze kondolencje calej rodzinie, mezowi, synkowi, rodziciom i rodzenstwu przede wszystkim.
Ale pamietajcie, Marta pozostawila po sobie trwaly slad takiej niesamowitej energii i sily i wiary a te slady nigdy nie znikna!! Ona jest miedzy nami, tylko ze juz nie cierpi......
Jeszcze chwile temu byłaś... a teraz już nie przeczytamy Twoich myśli... w sercach Twoich bliskich i przyjaciół, którzy byli przy Tobie zostanie gorycz i ból nie do wyrażenia. Okropny smutek pozostanie też w nas- ludziach, którzy zaglądali tu co dzień wspierali Cię i modlili się o Twoje zdrowie śledząc Twoją walkę. Już nie będziesz cierpieć... ale czy to umniejszy ból Twoim najbliższym w tak okropnej stracie...?
OdpowiedzUsuńWiadomość, że masz grypę mnie przeraziła, bo jak walczyć z nią gdy nie ma odporności....
Tyle by się chciało powiedzieć, ale słowa grzęzną.... tyle serc zmieniłaś... Ciśnie mi się na usta wiersz....
"Niech staną zegary, zamilkną telefony,
Dajcie psu kość, niech śpi najedzony.
Niech milczą fortepiany i w miękkiej werbli ciszy
Wynieście trumnę. Niech przyjdą żałobnicy.
Niech głośno łkając samolot pod chmury się wzbije
I kreśli na niebie napis "On nie żyje!"
Włóżcie żałobne wstążki na białe szyje gołębi ulicznych,
Policjanci na skrzyżowaniach niech noszą czarne rękawiczki.
W nim miałem moją północ, południe i zachód, i wschód,
Niedzielny odpoczynek i codzienny trud.
Jasność dnia i mrok nocy, moje słowa i śpiew,
Miłość, myślałem, będzie trwała wiecznie. Myliłem się.
Nie potrzeba już gwiazd - zgaście wszystkie - do końca;
Zdejmijcie z nieba Księżyc i rozmontujcie słońce;
Wylejcie wodę z morza, odbierzcie drzewom cień.
Teraz już nigdy na nic nie przydadzą się".
Niech Bóg i czas ukoi ból Twoich bliskich i da im siłę by iść dalej,
żegnaj Dobra Duszyczko [*]
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro...
OdpowiedzUsuńMarusiu, wielu z nas nie znało Ciebie osobiście, a teraz Ty widzisz każdego. Modląc się myśleliśmy, że robimy coś dla Ciebie, a jednak to Twoja modlitwa jest teraz najbliżej Pana i wiem, że z dobroci swego serca modlisz się za wszystkich.
OdpowiedzUsuńPanie Boże, Jezu Książe Pokoju miej w swej opiece Rodzinę Marty, utul żal, otrzyj łzy, daj siłę..........
...Zabrali Cię Aniołowie -jednym z nich byłaś przecież...
OdpowiedzUsuńI skończyłaś swą misję na naszym małym świecie...
A teraz promieniejesz w Krainie Wielkiej Zorzy, i gdy nadejdzie pora - Ty właśnie Drzwi otworzysz Mamie i Ojcu Twemu, każdemu mówiąc: "Zostań", bo tu już nie ma cierpień, łez, smutku ani rozstań...
http://www.youtube.com/watch?v=NVHVm_kAe5U
Tak bardzo mi przykro.. od tej pory - wszystko jest inne..
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj w spokoju, bez bólu i cierpienia
OdpowiedzUsuńNajgłębsze wyrazy współczucia dla Rodziny...módlmy sie za Martusie...:,(
OdpowiedzUsuńbrak mi słów...;(
OdpowiedzUsuńTak strasznie mi przykro. Nie wiem, co mam ze sobą zrobić. Nie wierzę w to. Boże, to nie może być prawdą... Chociaż Cię Martusiu nie znałam tęsknię. Boże miej ją w swojej łasce i opiece. Martusiu, spoczywaj w spokoju. Tobie jest teraz lepiej, nie cierpisz już tak. Kondolencje dla rodziny. Rok zaczął się fatalnie. Najpierw umarła mama mojej koleżanki, teraz Ty. Strasznie mi przykro.
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyć.... ;( Tak bardzo walczyła tak chciała żyć... Kondolencje dla męża, syna i rodziny....
OdpowiedzUsuńCodziennie,choć tylko wirtualnie byłam z Tobą Kochana-wierzyłam że uda Ci się wygrać tą nierówną walkę.Niestety Bóg chciał inaczej-mam nadzieje że tam gdzie teraz Jesteś jest Ci lepiej i nie cierpisz:)Spoczywaj w spokoju Martusiu [*]
OdpowiedzUsuńKondolencje dla Mariusza,Nikusia i całej rodziny-trzymajcie się jakoś....czas nie leczy ran,ale przyzwyczaja nas do bólu...
Spoczywaj w spokoju nasz Aniele ...
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie powinniśmy pytać: dlaczego? Po prostu, Nasza Księżniczka jest teraz dużo szczęśliwsza. Nic Jej już nie boli, teraz jest Jej dobrze. Również za nią bardzo tęsknię. Zdążyłam już się do niej przywiązać, a teraz... Odeszła, zostawiła Nas. Pamiętajmy jednak, że zawsze możemy z Nią porozmawiać, MODLĄC SIĘ. Ona na zawsze pozostanie w naszej pamięci, w naszych sercach. Była i zawsze będzie dla Nas wzorem do naśladowania.
OdpowiedzUsuńWieczny spoczynek racz Jej dać Panię,
A światło wiekuista niechaj Jej świeci na Wieki Wieków. Amen.
nawet jej nie znałam , ta wiadomosc mnie dobiła nie wiem co napisac łzy mi sie cisną , tak mocno wierzyłam ze wyzdrowieje, modliłam sie, żałuję ze nie było mi dane ją poznac. spoczywaj aniołku, wielkie kondolencje dla rodziny!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDopiero przeczytałam wpis od Nikoli......................................................................................................................................................................................................... przepraszam ale nie wiem co napisac.........
OdpowiedzUsuńDziękuję, że byłaś Martuś, w każdym z nas coś zmieniłaś, we mnie na pewno. Mimo przeżywanego cierpienia i bólu nie brak Ci było ducha walki, wiary i uśmiechu, wielu może się od Ciebie uczyć. Mnóstwo ludzi umiera, ale tylko ci Wielcy robią to zmieniając świat wokół siebie na lepszy. Pokazałaś Marto, że można, że da się jeśli tylko są chęci bo tylko tych najczęściej brakuje, aby zrobić coś dobrego, dać ludziom wiarę w lepsze jutro, nauczyć pozytywnego patrzenia nawet na najtrudniejsze, najbardziej beznadziejne sytuacje. Nie każdy tak potrafi Martuś, dlatego wielkie brawa dla Ciebie. Spoczywaj w pokoju. (*)
OdpowiedzUsuńPS. Moje "dzieci" przyniosły bardzo dużo obrazków świętych, to wszystko ładnie zapakowane... ktoś ma pomysł gdzie mamy to przekazać? Jaka by była wola Marty? :(
Trudno coś powiedzieć... Marta zbierała obrazki... może jej synkowi? Przejąłby kolekcję mamusi...
Usuń..... Juz ktorys raz dzis wchodzę na tego blOga z nadzieja ze to moze ..... Nie wiem jakas pomyłka.... Ale jednak nie..... Odeszłas.... Ty ktora swoja nadzieja i optymizmem zarazalas wszystkich kazdego dnia..... Martus nigdy nie bylo mam dane sie poznac.... Bardzo w Ciebie wierzylam.... Nie udało sie.....spi spokojnie.... Jestes teraz razem ze swoim Panem a On nie pozwoli abyś wiecej cierpiała.... Czuwaj nad Tymi ktorych zostawilas..... [*][*][*]
OdpowiedzUsuńKsiężniczko, wierzyłam do końca że się uda. Nie znałam Cię. Sledziłam Twoje losy codziennie. Niech Bóg ma Cię w opiece! Będziemy wszyscy o Tobie pamiętać! Nawet nie wiesz jak wiele żyć zmieniłaś, tak naprawdę wygrałaś! [`]
OdpowiedzUsuńMarto bylas i bedziesz przykladem walki
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro ale to bog zadecydowal wiec taka jest wola pana
Spoczywaj w spokoju :(
+++
" ...Tym co pozostają tutaj z garbem bólu,
OdpowiedzUsuńJedyną pociechą jest cisza i pamięć...
Oszczędźmy im cierni pytań i rad,
Bo oni są mrokiem okryci w środku dnia,
i Wciąż wpatrzeni w bliznę ziemi nad grobem... "
Małgorzata Tuora
[*]
OdpowiedzUsuńMarta swoje zrobiła, odeszła bo tak Bóg chciał, ale ile osób poruszyła i nauczyła że liczy się też coś innego w życiu, niż te "ziemskie" sprawy to już tylko Bóg i Ona wie.. Spoczywaj w spokoju Marto. [*][*][*]
OdpowiedzUsuńTo prawda ...mnie też poruszyła i uczyniła że znów zaczęłam się modlić, głównie w jej intencji ale teraz wiem że nie przestanę choć nie zdołałam swą modlitwą przyczynić się do jej uzdrowienia...będę się modlić dalej, każdej nocy przed snem... To dzięki Marcie zrobiłam krok ku kościołowi po wielu latach!!! Dziękuję Ci Martuś, przyczyniłaś się do tego ze staje się innym człowiekiem...wierzącym.
UsuńTak bardzo wierzyłam w to że Jej się uda,łzy same lecą po policzku choć nie znałam Marty osobiście,tak bardzo mi żal... Pocieszające jest tylko to ,że już nie cierpi.Spoczywaj w pokoju.A rodzinie ,najszczersze kondolencje,Marta będzie nad Wami czuwać tam z góry,będzie Waszym Aniołem Stróżem.[']['][']
OdpowiedzUsuńod rana sie zbieram zeby cos napisac, nie moge zebrac mysli ;( serce peka, pustka, zal.. tak bardzo wierzylam , ze Marta zostnie tu z nami.. zostawila tu czastke siebie - Nikusia- najpiekniejsze co czlowiek moze po sobie pozostawic. Nauczyla nas wiele, pokazala swoja postawa jeszcze wiecej, jak kochac, jak walczyc, jak szanowac, jak wierzyc, mam nadzieje, ze wiedziala jak wazna jest dla nas osobą. Nie zdazylam Jej poznac, ale wierze, ze jeszcze kiedys sie spotkamy. Dla Rodziny Marty glebokie wyrazy wspolczucia.. Zrobiliscie dla Niej wszystko a nawet wiecej. Badzcie dla siebie wsparciem, badzcie wszyscy silni dla Nikusia. Kondolencje dla wszystkich bliskich Martusi, dla Przyjaciol. Prosze Nikola daj znac jak bedziesz znala termin Ostatniego Pożegnania. chce towarzyszyc w tej drodze mojej Bohaterce, najdzielniejszej Kobiecie, Ksiezniczce Sniegu. Pragne oddac Jej hold, wiec prosze, jakbys mogla napisac, dziekuje.Trwam w modlitwie za dusze Marty i za sile dla Jej Rodziny.
OdpowiedzUsuńBoże czemu...[*]
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDlaczego Bóg zabiera do siebie dobrych ludzi tak wcześnie ....
OdpowiedzUsuń[*]
tak bardzo mi przykro.... Odpoczywaj w pokoju Martusiu [*]
OdpowiedzUsuń;( sama nie wiem co napisac, trudno jest wyrazić swoje uczucia w takiej chwili.... dla Marty jestem kimś zupełnieni obcym, kimś kto wierzył mocno w siłę cudu jej wyzdrowienia, ale nigdy nie miała odwagi nic napisać, teraz już nikt tego nie przeczyta....przychodzi mi na myśl ks. Twardowski" śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą"!Marto Bóg zabrał Cię do siebie, do swojego królestwa, myślę, że byłaś mu już potrzebna, potrzebna wśród aniołów, które swą miłością ślą miłość do ludzi na Ziemi. Nie potrafię ogarnąc ani swoim rozumem ani sercem uczuć męża i synka....najszczersze kondolencje dla Was i pokłony uznania za takie wsparcie i tak ogromną siłę jaką w sobie macie. Kiedy przeszytałam post serce mi zabiło, brzuch mnie, rozbolał- pomyślałam dlaczego, ale Bóg wie co robi, ma On plan dla każdego swojego dziecka i nie pozwolił by Marta dłużej cierpiała w bólu. Nie wiem czy ma sens to co posze, nie umiem pozbierać myśli, będę się modlić o Twoje szybkie wniobowstąpienie Marto oraz za Twoja rodzinę i synka by mieli Siły z Tobą Aniołem przy boku przetrwać tak ciężki dla Nich teraz czas i dumnie kroczyć przez dalsze życie niosąc w sercu Twoją miłość.... Odpoczywaj w pokoju!
OdpowiedzUsuńŚwieć Panie nad jej duszą :( Wyrazy współczucia dla Rodziny.
OdpowiedzUsuń+ Wieczne odpoczywanie racz Jej dac Panie
OdpowiedzUsuń+
"Sprawiedliwy, choćby umarł przedwcześnie, znajdzie odpoczynek. ponieważ spodobał się Bogu, został umiłowany, a żyjąc wśród grzeszników, został przeniesiony. Zabrany został, by złość nie odmieniła jego myśli, albo ułuda nie uwiodła duszy. dusza jego podobała się Bogu, dlatego pospiesznie uszła spośród nieprawości." (Z Księgi Mądrości 4,7-17 - fragm.)
To chyba jedyne wytłumaczenie, jeśli można mówić, że jakieś tu istnieje
UsuńŚmierć nie jest kresem naszego istnienia - żyjemy w naszych dzieciach i następnych pokoleniach. Albowiem oni to dalej my, a nasze ciała to tylko zwiędłe liście na drzewie życia.
OdpowiedzUsuńŁzy leją mi się po twarzy... nie mogę przestać płakać. Marta, zmieniłaś moje nastawienie do życia. Niech Twoja duszyczka teraz odpoczywa na wieki.
OdpowiedzUsuńnie nie wierze!
OdpowiedzUsuńDLACZEGO ???....
...................................................................
[*]
Najszczersze wyrazy współczucia dla rodziny bliskich przejaciół
:( :( :(
Póki my żyjemy pamięć o Tobie nigdy nie zginie. Spoczywaj w pokoju Marta[*]
OdpowiedzUsuń"...Jesteś gdzieś tam w górze wśród gwiazd.
OdpowiedzUsuńCicho siedzisz sobie tam..."
Wyrazy współczucia dla najbliższych....
(*)
;(;(;(...
OdpowiedzUsuńMartuś śniłaś mi się w nocy... że wyszłaś ze szpitala... wszystko poszło dobrze... Tak bardzo bym chciała aby tak było...Tak bardzo :( Byłaś taka silna... taka dzielna... Nasza bohaterka... To niesprawiedliwe, że Twój przeciwnik był od Ciebie silniejszy.... ale dla nas Ty wygrałaś... Wygrałaś swoją miłością, wiarą, nadzieją... Kochani Rodzice, Mariusz, Nikuś możecie być dumni z Martuni... Walczyła do samego końca mimo bólu i cierpienia... Dla Was... Teraz będzie Was strzec będzie Waszym Aniołem... I choć będzie:,, dłoniom daleko to sercu zawsze blisko" ... Trzymajcie się Kochani [*]
Spoczywaj w spokoju Martuś:(((wyrazy współczucia dla rodziny:((Niech Bóg da Wam siłe aby przez to przejść!
OdpowiedzUsuńNie znalam Marty osobiście ale śledziłam jej walkę z chorobą i byłam przy niej myślami i bardzo mi przykro że nie wygrała. Przeszła wiele i naprawde nieraz płakałam czytając jej wpisy. Tyle sily optymizmu nawet kiedy cierpiała nie widzialam u nikogo. Wiem co czuje rodzina, przyjaciele i ludzie czytający jej bloga... Wiem jaki to ból bo 8 miesiecy temu pożegnałam brata który też walczyl ale z inna chorobą. To nie prawda że ból minie... Boli każdego dnia ale pamiętajcie że ona bedzie się wami opiekować i patrzeć z obłoków. Zawsze patrząc w niebo możecie z nią porozmawiać. Naprawde pomaga... Kiedyś ktoś powiedzial mi mądre słowa "Pamietaj ze za kazdym razem kiedy popatrzysz na to dziecko to bedzie jego część ktorą nam zostawil..." Bóg wiedzial co robi bo pewnie potrzebował Anioła tak dobrego i czystego. Rodzinie składam szczere kondolencje, bądźcie silni...
OdpowiedzUsuńWyrazy mojego wspolczucia dla najblizszych,spoczywaj w pokoju Marta,a kiedys wczesniej czy pozniej wszyscy sie Tam spotkamy....
OdpowiedzUsuńNie moge w to uwierzyc....tak dzielnie walczylas...bylas, jestes i bedziesz wzorem do nasladowania w walce o zycie. Spoczywaj w pokoju. Moje najszczersze kondolecje dla rodziny [*]
OdpowiedzUsuńMARTUŚ WIERZYŁAM ŻE CI SIĘ UDA WYGRAĆ Z TĄ OKROPNĄ CHOROBĄ BYŁAM NA TWOIM BLOGU KILKA RAZY DZIENNIE CZEKAJĄC NA WIADOMOŚCI OD CIEBIE .TAK BARDZO MI PRZYKRO ŻE NIE MA CIĘ WŚRÓD NAS I JUŻ NIC NAM NIE NAPISZESZ TAK JAK TYLKO TY POTRAFIŁAŚ :( DZIĘKI TOBIE ZROZUMIAŁAM CO W ŻYCIU JEST NAJWAŻNIEJSZE .....ŻEGNAJ KOCHANA .SZCZERE KONDOLENCJE DLA RODZINY [*] BĘDĘ O TOBIE ZAWSZE PAMIĘTAĆ JESTEŚ MOJĄ BOHATERKĄ .....
OdpowiedzUsuńWalczyłaś bardzo dzielnie stawiając czoła chorobie. Znalazłaś jeszcze siłę aby do końca prowadzić bloga i przekazać nam dlaczego trzeba szanować życie i cieszyć się każdym dniem. Dzięki Tobie wiele osób włączając mnie zmieniło spojrzenie na wiele spraw. Dziękuję Ci za to. Spoczywaj w pokoju! Kondolencje dla rodziny.
OdpowiedzUsuńMartunia dziękuje ci że pokazałaś mi jak kochać, jak ogarnąć to wszystko tu na ziemi, jak spojrzeć i pogodzić wszystko. Trudno mi sobie wyobrazić że kiedy zaglądnę tu, to ty już nic nie napiszesz, ale wiem że tobie już lepiej, nie cierpisz, nie czujesz bólu. Martuniu dziękuję ci że dałaś nam siebie, choć cie nie znałam osobiście dziś poczułam jakby mi kogoś zabrakło, płakałam. Byłaś i jesteś dla nas Wielka,jesteś naszym Aniołem. Będę modliła sie za twoją rodzinę, a przede wszystkim za męża i syna aby ogarneli to wszystko alby poradzili sobie. Martuniu dziękuje Bogu że dał nam takiego nauczyciela,anioła w człowieku.
OdpowiedzUsuń...Marto twa duszyczka uleciała do nieba.
Piękna, czysta, kochana.
Spoczywaj w pokoju Nasz Aniele!
Zaopiekuj się swoimi rodzicami, mężem i synkiem Nikusiem.
Dodaj im siły i wytrwałości, aby nigdy ich nie opuściły.
Uśmiechnij się czasem do nich zza chmurek
i dotknij ich swoim ciepłym promyczkiem...
DZIEKUJE MARTECZKO
tak strasznie mi przykro spoczywaj w pokoju Martuś
OdpowiedzUsuńnajszczersze kondolencje dla rodziny
Żal żal żal taka młoda dziewczyna ... :-( kondolencje dla bliskich Marty . Pokój jej duszy (*)(*)(*)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMarto pozostaniesz w naszych sercach na zawsze.
OdpowiedzUsuń* Dwa bardzo ładne utwory, warto posłuchać:
http://www.youtube.com/watch?v=2bykX9NJ1NQ
http://www.youtube.com/watch?v=fQviUw3VxKQ
:(((( Będziesz w Naszych serduszkach ZAWSZE.... Nikola daj znać jeśli będziesz wiedziała kiedy będzie pogrzeb Marty... Chciałabym uczestniczyć w Jej ostatniej drodze i czy będzie w Gorzowie. Kondolencje dla całej rodziny :(((
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj w pokoju[*] Panie Świeć nad jej duszą! Wyrazy współczucia dla Rodziny. http://www.youtube.com/watch?v=kAvOTL_wOJ4 [*]
OdpowiedzUsuń[*]DLACZEGO BOZE ,DLACZEGO ?PO TYSIĄCKROĆ ZADAJE SOBIE TO PYTANIE ,DLACZEGO?I NIGDY NIE ZNAJDE NA NIE ODPOWIEDZI .DLACZEGO MUSIALA TYLE WYCIERPIEC DLACZEGO?ZNIOSLA TYLE BOLU I CIERPIENIA ......I JUZ JEJ NIE MA Z NAMI ,DLACZEGO ?TO NIE TAK MIALO BYC .MARTUS NIE MOGE SIE Z TYM POGODZIC .MARTUNIU SPIJ W SPOKOJU DZIECKO ,OPIEKUJ SIE Z GORY WSZYSTKIMI KTORZY CIE KOCHALI .ZEGNAJ MARTO ;(((
OdpowiedzUsuńKilka miesięcy temu straciłam wiarę, że można wyjść z białaczki, zupełnie nie mogłam znaleźć sobie miejsca, do tej pory nie mogę uwierzyć w to co się stało.Marta przywróciła mi wiarę(niestety na krótko), że można pokonać tę paskudną chorobę...teraz już w nic nie wierzę, nie mogę zrozumieć jak Bóg może zabierać tak młode, dobre osoby a zostawia na tym świecie marne kreatury, które ciężko nazwać ludźmi...Współczuję bliskim Marty...Nikt kto tego nie przeżył nie jest w stanie zrozumieć, jaki to ból...Marta będzie nad Wami czuwała, tak jak nade mną mój Aniołek...;(
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyć w to co się wydarzyło, nie mogę zrozumieć całego tego mechanizmu życia... Jest to nie sprawiedliwe i niesłuszne. Nie mogę zrozumieć Jego wyborów, dlaczego akurat TY? Nie rozumiem i chyba nigdy nie zrozumiem. Straciłem wiare w cokolwiek... Śpij spokojnie Martuś. Będę cię pamiętał taką jaką chcem pamiętać. Żegnaj [*]
OdpowiedzUsuńPrzykro...współczuje rodzinie
OdpowiedzUsuńDawno temu stracilem wiare, wlasciwie wtedy gdy przyszlo nam pochowac ojca, choc zawsze watpilem w pana z broda. Wiara pomaga, jednak od dawna jej nie mam. Wierze w sile sprawcza, ktora stworzyla Wszechswiat, ale te wszystkie modlitwy, rozance, paciorki, to tak naprawde nieistniejaca instancja. Fajnie sie do nich odwolywac, to pomaga trwac, daje nadzieje, ale nie ma kompletnie zadnego sensu. Kto sledzil bloga i przezyl nowotwor chocby bliskiej osoby, ten wiedzial, ze Marcie sie nie uda. Kibicowalem bardzo, ale wiedzialem jak to sie skonczy, nawet opisy byly dramatyczne. Ziemia to mala kropka we Wszechswiecie, nic szczegolnego i tylko nam sie wydaje, ze ktos nad nami czuwa. Tyle zla i niesprawiedliwosci dzieje sie na swiecie, ze naiwnosci trzeba, aby widziec w tym bozy plan. Pozostaje wspolczuc rodzinie, nie ma gorszego bolu, wiekszej bezradnosci, wiekszego smutku. To trauma pozostawiajaca trwaly slad, to niegojaca sie blizna. Pozostaje zyczyc Wam sily, czas zlagodzi pustke, nigdy jednak nie zniknie. Niech ta pamiec trwa, niech zyje w naszych glowach, sercach. Niech sprawi, ze przewartosciujemy zycie, bo w tym kontekscie te wszystkie nasze problemy to nic. Dbajcie o siebie, badajcie sie, bo modlitwy zwykle zawodza, sa tylko krzykiem rozpaczy...
OdpowiedzUsuńdołączam się do tych słów.
Usuńostatnio sama zaczęłam TROSZKĘ wierzyć, nawracać się?
czytałam Wasze głupoty o modlitwach, o tym, że Pan Bóg wysłucha tych modlitw i ją uratuje...
od początku widziałam, że jest ciężko, że to niestety się nie uda, a jak przeczytałam o grypie wiedziałam, że to już koniec, może gdyby nie ta grypa!!!!
ludzie, przestańcie widzieć we wszyztkim wolę bożą, jeżeli uważacie, ze Bóg jest tak miłosierny i zrobił sobie plan, aby skazać na takie cierpienia niewinną kobietę, matkę, córkę i żonę, która tak strasznie bardzo chciała żyć to lepiej usiądźcie i zastanówcie się PO CO, bo jak na razie te Wasze głupie tłumaczenia, że potrzebował aniołka są prymitywne!!! staracie sobie wytłumaczyć jaki był w tym cel, ale powiem Wam- nie było żadnego celu, aby zabrać małemu dziecku mamusię, mężowi wybrankę serca, tu nie ma żadnej logiki, ani planu boskiego, skończcie ten bełkot.
Nie udało się to prawda... Zabrakło sił... Choroba to niełatwy przeciwnik... Tym bardziej taka... Ale jaki sens miałaby walka bez wiary bez nadziei??? Jaki się pytam... Gdyby nie wierzyła, że się uda...Nie wzięłaby chemii, nie warto by było... Nie spędziłaby Wigilii z najbliższymi z synkiem.Robiła to dla nich by być z nimi jak najdłużej... A Bóg? Jej wiara???Dawała JEJ OGROMNĄ SIŁĘ nadzieję, a nadzieja umiera ostatnia... Dzięki temu że wierzyła walczyła od początku... odeszła spokojna... i zyskała tyle czasu..Kilka miesięcy.. Niewiele??? Dla Was tak,tym bardziej że cierpiała itd... ale chciała, chciała być do końca czuć miłość...Przekazać myśli... dopóki nie zabrakło jej sił... Nadzieja jest zawsze do końca... Niezbadane są siły człowieka, organizmu... Poza tym choć cierpiała i ona i najbliżsi gdy musieli na to patrzeć.. mieli szanse się pożegnać...Przygotować się... Nie każdy ma... Ten blog... To jej myśli...!!!Jej walka... Mam nadzieję, że Nikuś przeczyta to kiedyś i zrozumie jak Mama walczyła o to by z nim być... Jak go Kochała...I choć choroba wygrała to... Tu jest zawarta jej MIŁOŚĆ...
UsuńNajszczersze kondolencje rodzinie i bliskim:(
OdpowiedzUsuńBardzo współczuję rodzinie. Do końca wierzyłam, że zdarzy się cud i Marta odzyska zdrowie. Najszczersze kondolencje :(
OdpowiedzUsuńTyle bolu i zalu sciska serce.. pozostaje tylko wiara, ze jestes teraz kochana tam gdzie nie ma juz bolu i cierpienia.. i ze zyskalismy w niebie wspaniala orendowniczke. Bo jestes Aniolem i zawsze bedziesz w naszych sercach..
OdpowiedzUsuńPisze kolejny raz, bo nadal nie moge uwierzyc :( nie tak mialo byc! Martunia nie byla a JEST wielka, zawsze bedzie w moim sercu i w moich myslach. Czuje ogromna zlosc! Zawsze bylam osoba wierzaca, bo w takiej wierze bylam wychowana, wierzaca, ale rzadko praktykujaca, wierzaca, bo przeciez trzeba w cos wierzyc, wierzyc w to, ze jak sie odejdzie to to nie jest koniec. Dzieki Marcie zaczelam wierzyc bardziej , glebiej, wierzylam , ze to ma sens. Zobaczcie ile ludzie sie zebralo, ilu nas jest, nie jestemy w stanie zliczyc, ale szacuje ze tysiace, tysiace osob, ktore blagalo Boga o cud dla Marty. Tyly ludzi wrocilo do Boga dzieki Niej!! Wierzylam, ze jest w tym cos wiecej, ze to ma jakis cel. Moze to naiwne, ale ciagle wierzylam, ze skoro Marta zebrala wokol siebie takie tlumy, ktore zaczynaja sie nawracac , modlic, to nie ma szans, zeby Marta odeszla. Rozumiecie o co mi chodzi? Ona czekaka na ten CUD, my na niego czekalismy a on sie nie zdarzyl ;( skoro Bog istnieje to czemu nie wysluchal tylu prosb? Myslalam , ze wyzdrownienie Marty bedzie takim dowodem, na to, ze Bog jest i nas slucha, ze wybral wlasnie Marte, aby to pokazac.. a teraz?! teraz nie wierze w nic.. jaki sens miala ta choroba nie wspominajac o smierci! jest tylu samobojcow, oni maja wybor, a Marta tak chciala zyc!! jest tylu zluch ludzi, gwalcicieli, pedofilow, mordercow- czessto dozywaja dlugich lat! gdzie tu sens, gdzie sprawideliwosc!!?? zalamalo mnie to wszystko! nie wierze, ze tak mialo byc, ze Bog tak chcial, chcial odebrac malemu chlopczykowi mame? rodzicom corke? Bo co to za bol dla rodzicow, rodzic nie powinien chowac wlasnego dziecka, to najgorsze co moze spotkac czlowieka!!! a maz? to byla milosc, ktora zdarza sie tylko raz! tlumacz potem dziecku ze Bog tak chcial, nie zrozumie albo znienawidzi tego Boga! skoro tak chcial Marte to po co kazal Jej tak cierpiec, nie mogl na Nia poczekac?! bol nieasmowity, choc Martus nie znalam Ciebie to czuje wielka strate, moje serce placze i teraz tylko mam nadzieje, ze Twoja Rodzina przetrwa ten niewyobrazalnie ciezki, smutny czas,czas ktory i tak nigdy nie wypelni tej pustki.. Odeszlas za wczesnie, ale poki zyje, nigdy o Tobie nie zapomne!
OdpowiedzUsuńBo jego nie ma w tym sensie w jakim chcielibysmy go widziec. To tylko nasza kreacja narzucona kulturowo, bo wielu sadzi, ze wlasnie w cos trzeba wierzyc. Kiedys wierzono, ze ziemia jest centrum wszechswiata, wokol tego kosciol budowal do dzis funkcjonujace mity. Kto troche patrzy w niebo i interesuje sie wszechswiatem, ten wie czym jest ziemia. Gdy sie zacznie myslec, wtedy to wszystko nie trzyma sie kupy. Ja bardzo chcialbym wierzyc, to cudowne zludzenie pomocnej instancji, a do tego obietnica zycia po zyciu. W praktyce musimy sobie radzic sami, my jako ludzie, a do modlitw siegamy najczesciej, gdy ogarnia nas lek, strach i koncza sie ludzkie srodki zaradcze. Wiem jednak, ze wiara pomaga zyc, trwac, dodaje sil, w tym sensie jest bardzo dobra. Ja jednak nie mam tej sily w sobie i nie ludze sie juz, ze nasze modlitwy gdzies trafiaja. Zbyt duzo zla jest na swiecie, zreszta bardzo czesto na tle religijnym. Mozemy byc jedynie dobrzy dla siebie, naszych bliskich, a jak ktos ma sile, niech sie modli, byc moze jemu to pomoze. Wiara ma sile, nie zawsze w boga, czasem w wyzdrowienie. W tym przypadku wszystko zawiodlo i tylko ludzie okazali serce, zwykli smiertelnicy, tlumy. To pocieszajace...
UsuńFantastycznie, ze jestescie tak wspaniale glebokimi filozofami i mam dla was wiadomosc bardzo zla, poniewaz prawdopodobnienstwo, ze zostalismy stworzeni przez Boga jest stety, niestety podobne do tego ze pochodzimy od UFO,wielkiego wybuchu albo czego tam chcesz. Niestety NIEMIERZALNE w zaden sposob i oparte na hipotezach i wlasnych odczuciach, totez wasze slowa sa warte tyle co NIC.
UsuńTo prawda, ze czlowiek jest stworzony tak, ze lubi wierzyc w Bogow, zabobony itd. byc moze tylko po to, zeby na swiecie nie bylo anarchii, ale tacy sa ludzie i darujcie sobie wywody na temat, kiedy wiedzieliscie, ze jest koniec. pofilozofowac gdzies indziej idzcie, tu depczecie godnosc Marty calkowicie bez sensu.
Depcza godnasc Marty??
UsuńNie rozumiem w jaki sposob niby??
Mysle,ze twoj komentarz byl absolutnie zbedny..
Nikt tu nikogo nie obraza a ludzie pisza poprostu to co mysla.
Kazdy ma prawo wierzyc w to co chce.
Bez roznicy w kogo, kto tam sobie wierzy,ludzie byli tu przez caly czas,interesowali sie ,zagladali.
Przejeli sie losem walczacej ,chorej dziewczyny ,ktora blagala o cud..
Cud jednak niestety nie nastapil..
Zlosc i niechec w takich sytuacjach to calkowicie normalana reakcja.
Uszanujmy wiec kazdego,kto wyraza swoja opinie..
Bez roznicy czy sie z nia zgadzamy czy tez nie.
Mama UK,mysle ze to nie jest odpowiednie miejsce,oraz czas na tego typu komentarze.Uszanuj to prosze i nie obrazaj innych,bo Marta na pewno tego by nie chciala...
Usuńnikolas_z, ja nikomu nie bronie wyrazania wlasnych mysli, co uwazam za niestosowne to antyreligijny belkot na blogu, ktory byl blogiem nawracajacym do wiary i nie ma nic na celu poza wytkniecie ludziom, ze ich wiara i modlitwy sa bez sensu. Bez sensu jest wyrazanie takich wlasnie komentarzy, w ktorych sama zainteresowana nie moze skomentowac. To tyle.
UsuńAgata: zle mnie chyba zrozumialas, moj post byl umieszczony pod komentarzem Mario
Szanuję to, że wiara komuś pomaga, nigdzie tego nie negowałem, nikogo też nie obraziłem. To Ty używasz języka niesmacznego. W moim poście odniosłem sie do słów Monik, która wątpi w boską sprawiedliwość, a to co napisałem nie jest bełkotem, lecz moim osobistym zdaniem, nie mniej niedorzecznym jak pisanie, ze bóg tak chciał. Nie ma nic niecnego i karygodnego w innym postrzeganiu świata. Tu nie chodzi o Ciebie, czy o mnie, tylko o Martę, której po prostu żal. Jeden się pomodli, inny rzuci kamieniem w krzyż, bezsilność różnie się objawia. Rak wykończył mi ojca, nie pomogły modlitwy i paciorki, takich przykładów jest wiele, więc pozwól, że inaczej postrzegam pewne sprawy. Poza tym staram się nie nazywać Twego toku myślenia bełkotem. Mam problem z wiarę, ale nie z kulturą.
UsuńWszyscy czujemy żal, chciałoby się powiedzieć "Boga nie ma" i tak pewnie bym powiedziała dziś, gdyby nie Marta... Ona swoją chorobą i nastawieniem pełnym miłości do świata dała świadectwo głębokiej wiary i mnie nią zaraziła. Wszyscy jesteśmy smutni i źli na cały świat ale... przyjaciele moich przyjaciół są moimi przyjaciółmi, prawda? A Marta patrzy na nas i jest Jej smutno, że z Jej powodu jakoby dochodzi do nieporozumień między ludźmi, których ona pokochała, bo pokochała nas, swoich przyjaciół. Dlatego też proszę: Mario, Mama w UK i Nikolas_z - wyciągacie łapki na zgodę i pokazujecie Martusi, że czegoś was... nas nauczyła. Wszyscy jesteście dobrymi wartościowymi ludźmi, w kontaktach wirtualnych łatwo o nieporozumienia, ale Marta pomyślałaby "chyba coś źle zrozumiałam, ten ktoś nie chciał źle, zapytam dokładnie, co miał na myśli" więc wszyscy bierzmy z Niej przykład i szanujmy się nawzajem. Najlepszym sposobem obudzenia w ludziach dobroci jest traktowanie ich jakby już byli dobrzy
UsuńNie mialam zlych intencji a wywiazala sie niemila dyskusja. Szanuje z calego serca to jak bardzo Marta wierzyla. To nadal jest Jej blog i na pewno nie byla by zadowolona czytajac takie wypowiedzi. Owszem czuje zal zlosc, rozgoryczenie , poniewaz nie moge sie pogodzic z odejsciem Marty, nie wierze w to, ze Ona juz tu nie napisze nic, nie napisze radosnego posta o tym, ze wraca do zdrowia :( to takie bolesne, ze tak, obwiniam Boga, bo tak bardzo go blagalismy. Nie znaczy to, ze calkowiecie przestalam wierzyc, tylko ciezko wierzyc w sytuacji takiej jak ta.. Teraz chcialabym wierzyc w to, ze Marta gdziekolwiek jest to jest Jej dobrze i wie jak wszyscy Ją uwielbiamy! Uszanujmy Martusiowego Bloga i niech pozstanie takim jakim go stowrzyla i jakim chciala zeby pozostal.
UsuńWierzę w BOGA i w to, że On JEST. Bóg jest nieskończenie Mądry i wie co robi. Po ludzku nam ciężko to zrozumieć bo jesteśmy ludźmi.
UsuńAle to nie jest tak, że Bóg chce czyjejś śmierci czy bólu. Przecież to przez szatana na ziemi jest śmierć, cierpienie i wszelkiej maści zło - czemu ludzie tak łatwo o tym zapominają a później obarczają za to winą Boga odwracając się od Niego?! A przecież BÓG JEST PRAWDZIWĄ MIŁOŚCIĄ! Naprawił to, co człowiek zepsuł. Oczywiście nie jest to teraz łatwe i chwila rozłąki - przejścia do innego świata jest trudna ale warto też popatrzeć co mówi sam Bóg przez apostołów:
"(...) ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało,
ani serce człowieka nie zdołało pojąć,
jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują" (1 Kor 2, 7).
Jakże wielkie muszą być to rzeczy! Skoro już ten świat jest stworzony w tak cudowny sposób, sam jestem pełen podziwu. Owszem "po tej stronie" są chwile smutne i bardzo trudne ale czy to nie one nadają temu życiu "smaku", nie sprawiają, że my czy inni ludzie stajemy się lepsi? Wrażliwsi? Patrząc na to wszystko widzę w tym "rękę Boga". "Widzę" Go w jego dziełach np. w tym, że istnieję na takiej ogromnej a jakże maleńkiej planecie ziemi w tak przeogromnym wszechświecie, w tym, że wobec tego przeogromnego wszechświata jestem niczym pył a przecież każda mikroskopijna komórka mojego ciała jest niesamowicie skomplikowaną formą której człowiek "w całej swej mądrości" nie jest w stanie nawet "zrekonstruować" czy choćby prawidłowo pojąć jej działania. "Widzę" Boga, jego Dobroć i Miłość w budzącej się przyrodzie wiosną w tym, że mogę to podziwiać, w pięknych miejscach na ziemi którymi mogę się "rozkoszować". Widzę w chwilach radosnych a czasem trudnych przepełnionych prawdziwą miłością, życzliwością czy smutkiem. W rzeczach drobnych a czasami potężnych. Ale przede wszystkim widzę Boga i Jego Miłość w Jezusie, w tym w którego tak wielu nie wierzy. A przecież - Jezusa, nim się narodził, zapowiadali prorocy (da się to przecież zbadać, "dotknąć" czy przeczytać odnalezione fragmenty ksiąg/proroctw), zapowiedziały Go także znaki na niebie takie jak gwiazda nad Betlejem (to miejsce narodzenia także jest wyznaczone w Piśmie Św.), już nawet nie wspominając o zwiastowaniu i aniołach. Jezus JEST postacią historyczną (są wzmianki w innych niż biblia dokumentach np.rzymskich itp.). Gdy Jezus się narodził to życiem a także cudami pokazał, że liczy się dla Niego każdy człowiek. Sam mówił „Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu” (J 18,37). Wreszcie pozwolił się ukrzyżować, i to z miłości do nas wszystkich także z przebaczeniem dla oprawców. Po co to zrobił? Czy dla własnej przyjemności cierpiał? Nie! Po to by dać nam WSZYSTKIM właśnie lepsze życie niż to które teraz mamy, życie pełne miłości, szczęścia i radości bez smutku i cierpienia. Jaki sens miałoby to wszystko co uczynił, bez Bożej Miłości?
Tego nie da się opisać słowami, ale wiem, że doświadczam (a także rozumiem) to wszystko właśnie dzięki Dobroci Boga i jego nieskończonej Miłości a im bardziej to dostrzegam tym bardziej widzę jaka jest Ona ogromna.
Wiem, że ludzie mają różne argumenty by nie wierzyć. Wiem także, że cały ten wszechświat ze wszystkimi swoimi prawami które nim kierują nie mógł powstać z niczego (tzw. teoria chaosu) bo jest zbyt poukładany i przemyślany, wszystko co się dzieje ma swoją przyczynę (akcja=reakcja), co ciekawe ludzki kod genetyczny DNA porównując do innych stworzeń na ziemi zapisany jest tym samym "językiem" (tak stwierdził jakiś uczony) - jest to zbyt długi temat, więc nie będę się rozpisywał - mówiąc w skrócie choćby setki miliardów lat minęło to np.martwa materia (wiadro, kamień) nie zamieni się w coś żywego, ono wciąż będzie martwą materią, jak nie ma "pierwiastka życia" to samo z siebie mieć go nie będzie...
Ps. Jakiś czas temu zrozumiałem, że przecież patrząc na życie świętych, Oni sami swoimi czynami pokazali, że brzydzą się kłamstwem - a choćby mieli iść na śmierć to świadczyli, że BÓG JEST i do tego JEST MIŁOŚCIĄ
UsuńPs2. Chwała niech będzie Bogu na wysokościach za dar, jakim było Twoje życie, Marto. Będziesz na zawsze w naszych sercach. Oby litościwy Pan Bóg tak pokierował naszym życiem, aby dał nam wszystkim z tego forum (i nie tylko) zarówno tym wierzącym jak i tym nie wierzącym spotkać się z Nim samym BOGIEM KTÓRY JEST i tobą Marto tam w niebie na uczcie, którą sam dla nas wszystkich przygotował. Bądź Błogosławiony Panie Boże teraz i na wieki wieków, Amen
Brawo AdazM, jedne z najbardziej sensownych słów tutaj. Wszyscy próbujemy zrozumieć i pogodzić sie z tym co sie stało, jak każdy w takiej sytuacji. Wpisy Marty pozwoliły nam ja poznać, polubić i zaangażować w walkę o wyzdrowienie. Wiem ze modlitwa ma sens a cuda sie zdarzają, gdyby tak nie było juz dawno nikt by sie nie modlił! Ale świat duchowy jest bardziej skomplikowany i niepoznany dla nas niż nam sie wydaje. Najłatwiej jest powiedzieć: taka była wolą Boża. Nieprawda, choroba i śmierć nigdy nie jest wolą Boża. To część upadłego świata na którym przyszło nam żyć. Czasem są rzeczy które zatrzymują nasze modlitwy i nie pozwalają im działać. Moze kiedyś dowiemy sie czemu a teraz po prostu trzeba sie pogodzić. Wierzę ze Marta jest w niebie bo wierzyła w ofiarę Jezusa i była pogodzona z Bogiem. Nie jest aniołem bo to inne stworzenia niż my i po śmierci nie przemieniamy sie w aniołów :). Gorąco współczuję rodzinie i przyjaciołom w tych chwilach rozłąki, ale pamiętajmy ze życie tu na ziemi wydaje sie długie a tak naprawdę to chwilka, wieczność jest po drugiej stronie i mamy ja wpisana w serca. Ciesz sie pięknem nieba Marto.
UsuńPrzykro mi, ale niestety na to się zanosiło:(
OdpowiedzUsuńKondolencje dla rodziny
Spoczywaj w spokoju moja Siłaczko :(
OdpowiedzUsuńna zawsze w moim sercu... [*]
Nigdy Cie nie zapomne , dziekuje ze bylas .... to takie smutne...
OdpowiedzUsuńŁZY PŁYNĄ..NIE ZNAŁAM CIE MARTO ,CODZIENNIE OD KILKU MS TU ZAGLĄDAŁAM , MYSLALAM O TOBIE ..A TERAZ....WIELKA PUSTKAAAAAAAAAAAAAA, DLACZEGO BÓG CIEBIE ZABRAŁ, TWOJEMU MĘZOWI, SYNKOWI, RODZINIE?!!!!!!!!!!:((((((((((((((
OdpowiedzUsuńJestem tu pierwszy raz Marto i żałuję, że ostatni. Myślę o Tobie.
OdpowiedzUsuńSpoczywaj w pokoju nasza wojowniczko
OdpowiedzUsuńNajszczersze kondolencje dla rodziny.
Martusiu spoczywaj w pokoju ;(
OdpowiedzUsuńBoże dlaczego????????
OdpowiedzUsuńWierzyłem ...ale wiara to za mało :(:(:( Śpij Aniołku [*]
OdpowiedzUsuńDziekuje Ci Marto, dzieki Tobie zrozumialam co w zyciu najwazniejsze. Spoczywaj w Pokoju.
OdpowiedzUsuń...tak bardzo chciałam żebyś wyzdrowiała...wierzyłam w ten cud...modliłam się...mi również pomogłaś zrozumieć wiele rzeczy,dałaś mi siłę...tylko dlaczego takim kosztem...tak mi przykro...na zawsze pozostaniesz w mojej pamięci...Spoczywaj w spokoju Księżniczko i czuwaj Aniele nad swoimi bliskimi...
OdpowiedzUsuń"NIE UMIERA TEN,KTO TRWA W PAMIĘCI ŻYWYCH"...
OdpowiedzUsuńNIECH CIE ANIOLY ODDPROWADZA DO SWOJEGO KROLESTWA....I OSUSZA LZY TWOIM NAJBLIZSZYM....OGROMNY OGARNIA MNIE SMUTEK ,LZY PLYNA,MODLILAM SIE O CIEBIE KSIEZNICZKO CO WIECZOR I NADAL SIE MODLE O TWOJA CUDOWNA DUSZE....AMEN
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=4WxwZFKovVQ
OdpowiedzUsuńChoć nie znałyśmy się osobiście...tak bliska mi byłaś. Dziękuję, że mogłam poznać Cię przez tego bloga.
OdpowiedzUsuńspoczywaj w pokoju .... kondolencje dla rodziny ... [*] [*] [*]
OdpowiedzUsuń"Bo myśli moje nie są myślami waszymi
OdpowiedzUsuńani wasze drogi moimi drogami..." ( z Księgi Proroka Izajasza)
R.I.P. MARTUŚ!
[*]
OdpowiedzUsuńWłaśnie rozpoczynasz swą ostatnia drogę :( Strasznie to smutne...Spoczywaj w spokoju i miej w opiece swoich bliskich...Byłaś wspaniałą osobę a świat nie wie co stracił :(
OdpowiedzUsuńPokój Ci wieczny w cichej krainie,
gdzie ból nie sięga,gdzie łza nie płynie.
Gdzie słyszysz Boga głos serdeczny
...Pokój Ci wieczny...
Cały czas czuję w sercu ogromny smutek i nadal kilka razy na dzień wchodzę na Twojego bloga już nie z nadzieją że coś napiszesz, ale dlatego, że to było nasze miejsce spotkań. Wiem teraz również, że straciłem przyjaciela z którym nie dane było mi spotkać się w realnym życiu, ale który pozostawił mi piękne świadectwo swojego życia, które jest dla mnie drogowskazem w mojej dalszej drodze. Tak pięknie potrafiłaś się modlić i mimo tak ciężkich doświadczeń jak biblijny Hiob nie straciłaś wiary do końca. Dziękuję Ci za tą wspaniałą postawę, za to że byłaś Bożym Apostołem Miłości na ziemi. Dawałaś nam wszystkim siłę i nadzieję mimo że to Ty jej potrzebowałaś. Pokazałaś nam jak z pokorą znosić cierpienie i jak można z nim żyć, być pogodnym i jeszcze dawać siebie innym. Dziękuję Panu Bogu za Twoje życie, które mimo że tak krótkie to zmieniło nasz fragment świata na lepsze. O tym kiedyś pisałaś żebyśmy wspólnie każdy z nas w swoim małym otoczeniu czynili dobro i w ten sposób zmieniali świat. Niech to Twoje przesłanie trwa w nas zawsze. Dziękuję Ci za wszystko!
OdpowiedzUsuńM.
Tak bardzo mi przykro [*]
OdpowiedzUsuńto juz tydzien...:( tak bardzo Ciebie brak..
OdpowiedzUsuńnadal tu wchodzę i czuje pustkę, tak jakby ktoś drugi raz odebrał mi coś ważnego, życie jest niesprawiedliwe...nie mogę zrozumieć dlaczego tak młode osoby umierają, które tak bardzo pragną żyć...dla mnie wszystko straciło sens, odkąd nie ma przy mnie mojego ukochanego, białaczka była silniejsza tak jak w przypadku Marty. Myślałam, że w jej przypadku będzie inaczej, chciałam w to wierzyć...teraz tak naprawdę nie żyję, tylko wegetuję..może za jakiś czas to się zmieni, nie wiem............:(
OdpowiedzUsuń+___*___o+*°*°* +o
OdpowiedzUsuń___+___o+ *°*°*°*°*+o
_+____*+°*+°*+°*+°*+o
__*_o*°+*+______+*°+*+
____+*°*._____)____+*°*+
_+__o*+°.____ (( _____°*
_____°*+,____ )")____*+°*
__*___*+°.___/'",(___*+*°
___+___+°*+(,""",)_+*°*
_*___*__”*+*°**°*+*”__*°*+*
_____+_______|||_____°*+_)-+*
_________$()$$$$$$$_°*+_ ((-*
_________$$()$$$$$$°*+__/',(*
_________$$$()$$$$$*+__(,"",)*
___SSS___$$$$$$$$$_°*+_ ||--+*
_SS___SS_$$$$$$$$$_____$$__
SS_____SS$$$$$$$$$____$$$$
SS______()()())$$$$$$___$$$$$$
”SSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSS”
__”SSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSSS”
*”~~”*°•._~”*°••°*”~_.•*”~~”*
spoczywaj w spokoju Martuś!!
OdpowiedzUsuńSledzilam Marty wmagania z ta okropna choroba,wierzylam i modlilam sie o cud.Miala w sobie tyle sily,tyle milosci i wiary...byla taka sliczna.Teraz jest slicznym Aniolem i nie cierpi juz...
OdpowiedzUsuńnadal tu zagladam z przyzwyczajenia i nie dociera do mnie ze jej juz nie ma:( bardzo wspolczuje jej rodzinie z powodu tak wielkiej straty.
R.I.P Ksiezniczo Sniegu (*)
Wciąż w naszych sercach...[*]
OdpowiedzUsuń