środa, 6 czerwca 2012

Po powrocie do Dublina dostałam nowy pokój. Dużo większy i przestronniejszy bo tamten co miałam to można by powiedzieć, że był klitką. Rozpakowali mnie szybciutko a ja od raz położyłam się na łóżko. Byłam już taka zmęczona. Mamusia z mężem pojechali a ja przespałam całą noc jak dziecko. Od następnego dnia zaczynamy ciężką pracę. No więc chemia zaplanowana na za parę dni. Postanowili rozłożyć na 4 dni. Później po chemii następna chemia ale w zastrzykach domięśniowo w pośladki. Zapowiada się niezły ból.I tak przez 6 dni co drugi dzień. Jeśli chodzi o skutki uboczne chemii to zupełnie nie ma porównania na razie do poprzedniej. Jestem może nie w najlepszej formie ale nie ma co narzekać. Siedzę sobie i piszę bloga, gram w nintendo, układam puzzle, poznałam koleżankę i uczy mnie robić na drutach, oglądam filmy czas jakoś leci. Apetyt mam za dziesięciu a przy zeszłej nawet nie mogłam nic przełknąć. Tylko to zmęczenie straszne, ale da się przeżyć. Dzisiaj - godzina 16:00 przychodzi pielęgniarka ze swoim srebrnym pojemniczkiem, co tam ma ? Zastrzyki... Obracam się na bok w jednej ręce ściskam różaniec w drugiej koc, łzy same mi lecą. Igła się przebiła, chwila spokoju w oczekiwaniu na najgorsze i jest. Krzyczę - potworny ból, który zostaje jeszcze na długo po wyjęciu igły. Już jestem tu znowu 2 tyg i 2 dni robię sobie już listę dań jakie zjem w domu. Tylko kiedy do tego domu ? Dziś przyszła moja główna pielęgniarka mówiąc, że znaleźli dla mnie dawcę i jeśli wszystko dobrze pójdzie koniec czerwca - początek lipca będzie przeszczep. Nowina radosna ale i przerażająca za jednym razem. Znów te wszystkie skutki uboczne. Ale to już koniec, teraz trzeba się dopiero modlić za dziesięciu, żeby szpik mi się przyjął  i żebym jakoś to zniosła. Jak trochę poczytam na ten temat to napiszę jak to wygląda. Na razie wiem, że najpierw to naświetlanie w innym szpitalu a później tu będą przetaczać krew. Więc pikuś. Najgorsze jest to co dzieje się potem... Dziękuję Panie Boże za to co dla mnie zrobiłeś. To cud, że tak szybko. Ludzie czekają po pół roku albo i dłużej na dawce a mój tak po prostu się znalazł.Jezu Ufam Tobie, Jezu Ufam Tobie, Jezu Ufam Tobie - i wiem, że się nie zawiodę. Dobranoc ptaszki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz