piątek, 22 czerwca 2012

Witajcie ! Teskniliscie ? Nie mam Polskich znakow bo pisze z innego komputera ale mam nadzieje, ze wam to nie przeszkadza. Jestem w domu od paru dni. Dzisiaj bylam w Dublinie zrobic badanie krwi i niby wszystko ok tylko moja odpornosc troche slaba. Odstawili mi antybiotyki, przed chwila wzielam ostatnia dawke. Mam nadzieje, ze bedzie wszystko dobrze bo niby juz tak mnie nie boli tzn. bol nie minal ale nie jest juz taki intensywny. Dzisiaj napisala do mnie dziewczyna, znajoma z osiedla od mojego meza. Napisala, ze jest chora i ze ja jestem dla niej wiara i inspiracja. Czesto ludzie pisza do mnie takie mile slowa. Tylko, ze mi sie wydaje, ze ja jestem slaba. Wierze ale jestem slaba. Chce walczyc ale boje sie. To nie jest wszystko takie jak sie wydaje byc. Ja bardzo sie staram, modle sie ale mam chwile slabosci. Jade autem i po prostu zaczynam plakac. Widze bliskich i placze. Chcialabym byscie wiedzieli a szczegolnie ty droga kolezanko, ze walka to nie wszystko trzeba byc jeszcze pozytywnie nastawianym. Czesto ciezko jest to wykonac bo zycie nas przeciez tak strasznie skrzywdzilo. Dlaczego my ? Dlaczego to my musimy chorowac a inni zyja pelnia zycia. Odpowiedz jest jedna. I tylko taka przyjmuje do siebie. Nie chorujemy po to by umrzec, chorujemy bo ktos tam u gory chcial nam cos powiedziec. Moze nie rozumielismy pewnych spraw. Nie docenialismy tego co najwazniejsze. Bliscy byli dla nas gdzies daleko a powinni byc na pierwszym miejscu. O Bogu juz prawie zapomnielismy. I wyzdrowiejemy, jak tylko nasze modlitwy zaczna byc szczere, jak tylko modlac sie zaczniemy myslec o Bogu a nie o tym, ze chcemy sie pomodlic zeby byc zdrowym. Musimy uwierzyc. Uwierzyc, ze on chce nas uzdrowic i oddac mu sie. Zaufac. Zamknac oczy i powiedziec TY SIE TROSZCZ i nie zamartwiac sie. Latwo sie mowi, ale wierze, ze jest to do wykonania. Sama jeszcze do tego nie doszlam do konca ale juz jestem blisko. Czuje, ze zblizylam sie do niego wlasnie w ten sposob. Szczery... Trzymam za Ciebie kciuki !

1 komentarz:

  1. PPiękne słowa... Ja też się zbliżyłam do Boga właśnie w ten sposób... To smutne, że aby zrozumieć i naprawić błędy musiało się stać aż tyle. Smutne, że nie zauważyłam Go wcześniej...
    Bóg zawsze był dla mnie kimś dalekim, nieznajomym... Teraz rozmawiam z Nim jak z najlepszym przyjacielem (szkoda, że i jego już nie ma na tym świecie - Spoczywaj w pokoju i pamiętaj, ze tęsknię).

    OdpowiedzUsuń