Hej myszeczki moje, dzis przestudiowalam wszystkie wasze listy i popodkreslalam pewne fragmenty, ktore chcilabym umiescic w mojej niespodziance. Chodzi mi glownie o cytaty i slowa o naszym Panu Bogu. Teraz sluchajcie jest nastepna sprawa. Poniewaz pozbylam sie kopert i zostaly same listy to nie mam waszych adresow a bardzo chcialabym je miec gdyz jak wyzdrowieje to chcialabym miec z wami kontakt. Szkoa tez, ze ich nie mam bo mialy takie piekne znaczki pocztowe a ja za pozno wpadlam na to, ze moglabym je sobie zbierac. Ale to to nic. Zrobilam juz sobie liste z waszymi imionkami a was prosze byscie na mojego maila wysylali jk njszybciej swoje adresiki a ja sobie przyporzadkuje do waszych imion.
Dzisij czuje sie w miare. Nawet zrobilam rosolek. Dobra, dobra wiem, ze za wiele roboty przy nim nie ma ale liczy sie fakt haha :) Jutro przyltuje do mnie moja przyjaciolka Irlandka Laura. Zostanie do niedzieli. Tak sie ciesze. Nie moge sie doczekac. Juz ja ostrzeglam , ze ja nie mam sil na gadanie caly dzien a wiecie co ona powiedziala ? Ze posiedzi przy mnie i pomilczy, ze po prostu bedzie. Czy to nie nazywa sie przyjazn ?
Niedługo będziesz miała i mój adres a może już masz :) cieszę się,że masz siłę funkcjonować. Wiem, że ostatnie wieści w Niemczech nie napawają optymizmem, ale wiem też, że skoro lekarze podejmują się leczenia to muszą mieć plan:) nasze i Twoje modlitwy będą wysłuchane. Pan Bóg już wie, jak bardzo chcemy Cie tutaj zatrzymać i na pewno pozytywnie rozpatrzy nasze prośby :) Pisałaś kiedyś , że Twój Nikuś ma tańczącą maskotkę i taką postanowiłam kupić swojemu Czarusiowi, czekam na przesyłkę i na jego radochę :) masz wspaniałych przyjaciół, oni wiedzą jakim skarbem jesteś skoro tak walczą o Ciebie . "Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać". Trzymaj się ciepło Martusiu w te chłodne dni. P.S. Jak juz wyzdrowiejesz to nie chce, żebyś mi odpisywała na list, chcę Cię poznać osobiście , napić się z Tobą kawki i mocno uściskać dłoń najdzielniejszej, najwytrwalszej Marty we wszechświecie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze jest trochę lepiej :)
OdpowiedzUsuńCzasami mam wszystkiego dość, wracam do domu wściekła na cały świat przekonana, że nie dam rady już niczego sensownego zrobić. Wtedy otwieram Twojego bloga i robi mi się wstyd. Bo Ty tak wspaniale ,,dajesz radę''. Właściwie, to chyba Ty jesteś dla nas większym wsparciem niż my dla Ciebie, choć powinno być odwrotnie ;)
DZIĘKUJĘ!!!
Boże, dziękuję Ci za pomoc.
OdpowiedzUsuńMartuś, dziękuję Ci za siłę. Jesteś wspaniałą osobą. Niestety znów nie mam czasu, by napisać wiele, bo się śpieszę.
Wychodzę z domu ciemno, wracam ciemno - nie znoszę gdy tak jest, ale nic nie poradzę.
Zaraz idę na mszę, bo mam pewne sprawy do załatwienia z własnym sumieniem i kilka innych drobniejszych spraw. Do tego chciałam poprosić o coś księdza, mam nadzieję, ze już wiesz o co :) Pozdrawiam
Powstań, ty, który już straciłeś nadzieję. Powstań, ty, który cierpisz. Powstań, ponieważ Chrystus objawił ci swoją miłość i przechowuje dla ciebie nieoczekiwaną możliwość realizacji. Jan Paweł II (Karol Wojtyła),,,duzo zdrowka pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRosołek... Ja bym nawet nie wiedziała od czego zacząć i zaczęłaby gonić koguta, który i tak by uciekł, a jak bym złapała to i tak bym puściła:D mój adres będziesz miała w poniedziałek najpóźniej, bo ksiądz już mi dał kopertę z obrazkami dla Ciebie, więc jutro wyślę:) wysłałabym Ci mailem, ale nie mam Twojego adresu, jak mi podasz wyślę nawet za chwilę:)
OdpowiedzUsuńBardzo sie ciesze,ze dzisiaj tak dobrze sie czujesz :)
OdpowiedzUsuńObecnosc przyjaciolki na pewno tez doda Ci sil do dalszej walki :)
Do tej pory tylko czytalam Twoje wpisy, sledzilam na bierzaco co u Ciebie, martwilam sie razem z Toba gdy mialas gorszy dzien, ale wierzylam,ze to tylko chwilowe oslabienie...
Postanowilam zaczac pisac, bo i tak juz wydaje mi sie jakbym znala Cie bardzo dobrze, chociaz znamy sie moze z widzenia :)
Buziaki Martusiu i duzo zdrowka i sil, niech dzisiejsza noc bedzie wyjatkowa dla Ciebie pod wzgledem poprawy Twojego zdrowia :))
Dzisiaj przeglądnęłam całą Twoją galerię na FB, dziękuję za przyjęcie zaproszenia. Ale masz wspomnienia Martuś, tylko pozazdrościć, ja nawet nie potrafię tańczyć, hihi :) Masz co wspominać, dla takiego życia warto żyć !!!!!!!!!!!!!!!!! Martuś, nie poddawaj się !
OdpowiedzUsuń