niedziela, 4 listopada 2012

Bardzo was wszystkich przepraszam ale od przyjazdu do domu czuje sie bardzo zle. Mam straszne bole brzucha i plecow a najgorsze, ze moje tabletki nie pomagaja. Do tego te zatwardzenia. Strasznie sie mecze i nawet nie mysle co bym mogla naskrobac. Wczoraj byl u mnie lekarz z hospicjum - bardzo dobry specjalista w sprawach bolowych. No i niby jest troche lepiej ale bol wciaz jest. Powiedzial, ze z bolem to jest tak, ze leki trzeba brac systematycznie i to nie bedzie od razu widoczna poprawa ale chociaz zlagodzilo troche. Bol nie jest az tak intensywny i az tak sie nie zwijam. Bo ostatnie dni byly katorga. Do szpitala ide dopiero jutro pierwszy raz i chyba zostane na noc bo tutaj nie jest jak w Irlandii, ze wypuszczaja tylko przy chemii trzeba zostac te przepisowe 24h. Jesli chodzi o to czy rodzina mnie odwiedza to NIE... jeszcze nikt mnie nie widzial bo nie jestem na to jeszcze gotowa tzn. chodzi o ten bol, ze nie jestem w stanie z nikim sie widziec. O znajomych to narazie jeszcze nie mysle a rodzine no chcialabym juz zobaczyc ale wszyscy chyba rozumieja, ze musze sie po prostu ogarnac z tymi bolami, ze szpitalem i ze wszystkim. Moze w przyszlym tygodniu. Musze przyznac, ze mialam juz najgorsze mysli w ostatnich dniach. Od kiedy przyjechalam caly czas bolalo tragicznie, nic mi nie pomagalo i myslalam, ze juz sie zbliza koniec. Teraz bol jest lzejszy ale wciaz mam te mysli. Moze juz nie o koncu ale takie depresyjne, ze to wszystko juz mnie dobija, ciagle to samo, bol, bol, bol. Ciagle w lozku, juz jak naprawde strasznie chora osoba, nie nadaje sie do niczego. Jeszcze wlosy mi wypadaja znow garsciami ale to najmniejsze zlo. Tak bym chciala, zeby przestalo mnie bolec. Jestem strasznie nerwowa co odbija sie na moich kochanych bliskich. Nie chce zeby tak bylo ale nie mam na to wplywu bo nerwy same przychodza. Z zadnej kliniki jeszcze nic ani nie widac ani nie slychac. Jutro ide dopiero pierwszy raz do naszego Gorzowskiego szpitala - wow moje pierwsze wyjscie z domu. Dom - szpital - elegancko. W kazdym badz razie jakby nie bylo to jestem w swoim pokoiku, z moimi blado rozowymi scianami i wielkim lozkiem. I choc nie przesypiam nocy bo boli to i tak sie ciesze, ze tu jestem. Bede konczyla bo musze sie polozyc. Pozdrawiam was kochani serdecznie. Bedzie cos wiecej wiadomo to napisze. A teraz lece odpoczywac.

STRZEZ MNIE O JEZU, JAKO WLASNOSCI SWOJEJ I CHWALY SWOJEJ. JAKKOLWIEK CZASAMI DRZE ZE STRACHU, USWIADAMIAJAC SOBIE SLABOSC MOJA, TO JEDNOCZESNIE MAM BEZGRANICZNA UFNOSC W TWOJE MILOSERDZIE. OBY WSZYSCY LUDZIE POZNALI ZAWCZASU NIESKONCZONA GLEBIE TWOJEGO MILOSIERDZIA, ZAUFALI MU I WYSLAWIALI JE NA WIEKI. AMEN

12 komentarzy:

  1. Jestem z Tobą od samego początku ,czytam ,myślę ...trzymaj się mocno
    Wierzę ,że Ci się uda !!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziekujemy za wiadomosc od Ciebie !
    Odpoczywaj i mysl pozytywnie Martus...

    OdpowiedzUsuń
  3. Bedzie dobrze odpoczywaj jak najwiecej,dziekujemy za info,to dla nas bardzo durzo.ZDROWIEJ MODLE SIE ZA CIEBIE

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak bardzo chciałabym umieć Ci pomóc ... Niestety nie potrafię ...
    Mogę tylko zapewnić o modlitwie i ogromnej wierze, że CUDA się zdarzają. Mam ogromną nadzieję, że jeden z nich będzie z Twoim udziałem i wyzdrowiejesz !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj w Polsce Marto ! Jedno z marzeń i zarazem cudów udało Ci się dokonać, więc pozostało tylko jedno marzenie ... zdrowiej Kochana !!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Modlimy sie za Ciebie Marto...Trzymaj sié!

    OdpowiedzUsuń
  8. Każdy tu czeka na wieści od Ciebie, dobre wieści...ale też chyba kazdy rozumie, ze kiedy milczysz jest ku temu ważny powód. Nie mysl o pisaniu kiedy się źle czujesz, nie przepraszaj- nie musisz. Zdrowiej kochana i trzymaj się:) Modlimy się o cud...

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękujemy, że napisałaś kilka słów:) Jak zdrowie Ci pozwala to pisz, jak źle się czujesz to nie trać sił na pisanie, zostaw siły dla Twojego męża i synka, bo Ciebie bardziej potrzebują. Myśl pozytywnie, bo to pomaga. Wierzę, że bóle miną i z każdym dniem będzie coraz lepiej. Trzymaj się silna kobietko:)
    Eliza

    OdpowiedzUsuń
  10. myślami,sercem i modlitwą cały czas z Tobą i Twoimi bliskimi!dalej będziemy tu zaglądać w oczekiwaniu na dobre wieści. ściskam Cie mocno Martusiu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Marta dziekujemy, ze napisalas co u Ciebie nie masz pojecia jak buzia sie cieszy, gdy widzi sie wiadomosc od Ciebie. jestesmy z Toba Marta i trzymamy kciuki, goraco wierzymy ze sie uda. odpoczywaj i nabieraj sil. Sciskamy cieplutko,pozdrowienia z Limerick ;))

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj Marto,jestem i zycze ci zdrowia .Niewiem kto robi ci te przykrosci ,ale jak bym dopadla ta osobe to nie recze ,nie czytaj nawet tego co ci pisza, daj sobie spokoj .Pozdrawiam CIE :)

    OdpowiedzUsuń