środa, 7 listopada 2012

Oj kochani jak ja bym bardzo chciala aby to co napisaliscie bylo prawda. Jednak nie... zle mnie zrozumieliscie. Diagnoza jak najbardziej poprawna i nie ma co do tego watpliwosci bo bialaczkas wrocila na 100 procent jedyne zdziwieniem dla lekarza z Poznania byl fakt, ze Dublinscy lekarze ocenili STADIUM raka a do tego zasugerowali sie tylko i wylacznie pet scanem. To bylo dziwne i tylko tyle a to, ze rak wrocil to jest 100 procent pewnosci bo to wlasnie po to byl robiony ten pet scan. Juz wam kidys pisalam, ze to jedyny scan ktory pokazuje wszytskie komorki rakowe w jak najwiekszej dokladnosci i tu pomylki nie ma napewno takze... niestety ale wciaz jestem chora. Dzisiaj bylismy w tym poznaniu no i doktor pobieral szpik kostny i robiona byla biopsja a jutro beda juz wyniki. Bardzo sie boje bo ponoc szpik jest tzn byl do niedawna czysty i zostala mi tylko bialaczka limfoblastyczna wiec mam nadzieje, ze teraz tez tak wyjdzie. Choc i tak to nic nie zmieni. Czy pisalam juz, ze byl u nas w domku ksiadz, ktory udzielal mi i Mariuszowi slubu ? No to pisze :) Kolejna mila, ciepla i sympatyczna osoba na mojej drodze. Przyjelam Komunie Sw - to bylo w niedziele a ja nie bylam w stanie przez bol isc do Kosciola na Msze Sw i ksiadz przyjechal do mnie. Niestety nie bylam w stanie z nim rozmawiac bo bardzo ale to bardzo az sie z tego bolu zwijalam i akurat chwile po nim przyjechala Pani pielegniarka z hospicjum by podac mi jakis potrojny zastrzyk przeciwbolowy w posladek AUC - wiecie jak to uwielbiam nie ? Tylko, ze ja to jestem jakas nienormalna bo nawet mi zastrzyk nie pomogl. Przyjelam Pana Jezusa do serca i ucieklam do sypialni bo ciezko jak tak ktos patrzy na Twoje cierpienie i ja czuje sie nie komfortowo. No i bedac juz przy tym temacie chcialam przeprosic wszystkich tych, ktorzy pragna mnie odwiedzic ale ja naprawde nie mam na to sily. Uiwerzcie mi ! Z rodzina nawt jeszcze sie nie widzialam. Bardoz mi przykro bo tez wielu z was chcialabym zobaczyc ale nie jest to mozliwe w tym momencie i nie wiem naprawde kiedy bedzie taka mozliwosc bo ja sie poprostu na to nie nadaje. Nie mam sily gadac nawet czasem. A te dni to leca jak za pstryknieciem palcem. Rano i zaraz wieczor. Nie wiem czemu tak jest no ale tak jest. Chce zebyscie jednak wiedzieli, ze pamietam o was wszystkich i bede pamietac. Zawsze bedziecie wq moim serduszku bo tam jest taka specjalna szufladka do ktorej wkladam wlasnie pamiec o was i tam sobie jestescie i bedziecie. A wracajac do ksiedza jeszcze to mialam zamiar napisac o cudzie ale oczywiscie jak zwykle zjechalam na inny temat. No wiec mama zapytala ksiedza gdzie mozna dostac relikwie asle jak wszyscy wiemy jest to bardzo ciezkie do zaltwienia a tu nagle stal sie CUD - ksiadz siegnal do kieszeni i po prostu wyciagnal dwie relikwie, ktore leza tu teraz kolo mnie, po prostu mi pozyczyl. Wyobrazacie sobie jak cudownie jest miec cos takiego ? Mam wlosy Jana Pawla II i mam kawalek plotna z krwia Ojca Pio. Codziennie gdy sie modle sa przy mnie, gdy spie sa przy mnie i cokolwiek robie sa przy mnie. Dla mnie to kolejny Cud za ktory dziekuje Ci Panie. ALLELUJA :) Tak sobie pomyslalam, ze chyba napisze do tego 11 letniego Dominika Młynkowiaka z Wolsztyna. Jego marzeniem jest miec przyjaciol bo ma ich niewiele. My chorzy wiemy jak to jest gdy nie mozna widywac nikogo z powodu naszej slabej odpornosci. Dominik ma nawotwor zloscilwy a jego dawaca niestety sie wycofal w ostatniej chwili. To musialo byc straszne bo przeciez nadzieja powinna umierac ostatnia a tu dawca odebral ja tak strasznie. Ale mam nadzieje, ze Dominik szybko bedzie szczesliwy bo wyczytalam sa sa kolejne dwie osoby, ktore sa zgodne. To mnie bardzo ucieszylo. Dominika marzeniem jest otrzymywanie marzycielskiej poczty - bardzo ladnie sobie to nazwal no i ja postanowilam do niego napisac. Nie wiem jeszcze co ale cos mu napisze. W koncu cos nas laczy. Mam pomysl napisze tutaj jego adres i moze ktos z was bedzie mial tez chec napisalac do tego chlopca. No wiec prosze bardzo:
DOMINIK MLYNKOWIAK
U;L. 5 STYCZNIA 12/2
64-200 WOLSZTYN
Spelnijmy jego marzenie - przeciez o tak nie wiele prosi. Ja zabieram sie do pisania. Moze juz nie dzis bo troche pozno ale jutro lub za 2 dni w wolnej chwili cos mu napisze :) Pozdrawiam was wszystkich kochani, spijcie dobrze, z Panem Bogiem.

3 komentarze:

  1. No to zaraz udostępniam adres Dominika, i mobilizuję Igłę do stworzenia listu dla Niego:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też wyślę Mu dzisiaj pozdrowienia ze Ścinawy z życzeniami szczęśliwego powrotu do zdrówka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również wyślę Dominikowi list:)

    Eliza

    OdpowiedzUsuń